Wiadomo powszechnie, że po zimie kondycja naszych ust może nie być zachwycająca. Zdarza się, że są spierzchnięte, słabo nawilżone, jakby zmęczone tym wszystkim co naokoło – zaczynając od mrozu, a na smogu kończąc. Dodatkowo u mnie jednym z pierwszych objawów przeziębienia są właśnie popękane wargi.
Będąc więc ostatnio, całkiem przypadkowo oczywiście i zupełnie po nic, w drogerii skusiłam się na dwa produkty, które miały mi pomóc w odzyskaniu pięknych i nawilżonych ust.
EVELINE Odżywczo-regenerujący balsam do ust S.O.S
Kilka słów od producenta: „Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne działające w synergii z olejkiem arganowym intensywnie nawilża, regeneruje i zmiękcza skórę ust, zapobiegając pękaniu i pierzchnięciu. Odbudowuje naturalną warstwę hydrolipidową naskórka i chroni go przed ponowną utratą wilgoci. Filtr SPF 20 chroni delikatną skórę ust przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.”
Tak się składa, że pasują mi wszystkie produkty z Eveline, szczególnie te oznaczone hasłem S.O.S. Widocznie wiele rzeczy u mnie potrzebuje natychmiastowej pomocy. Do tego olej arganowy i szwajcarska receptura. Wzięłam w ciemno. I słusznie, bo moim zdaniem działa świetnie i widzę dużą poprawę na ustach. Aż mam ochotę pomalować je jakąś ładną pomadką, co mi się rzadko zdarza.
EVELINE Wazelina do ust w sztyfcie – koktajl mango
Znowu kilka słów od producenta: „Wygładza, nawilża i delikatnie natłuszcza usta. Zapobiega wysuszeniu i pękaniu naskórka. Delikatnie nabłyszcza wargi. Regularne jej stosowanie poprawia wygląd ust.”
Lubię stosować wazelinę na usta, ale forma w małych pudełeczkach, w których muszę grzebać palcem i gdzie zawsze mam wazelinę pod paznokciami potem, niezbyt mi odpowiada. Dlatego chętnie wybieram wazelinę w sztyfcie.
Tutaj jak wiadomo, działanie nie jest jakieś spektakularne. Wazelina pełni zwykle bardziej ochronną funkcję, ale po prostu lubię mieć posmarowane usta. Na minus fakt, że mango można wyczuć wąchając sztyft, ale już na ustach nic mi nie pachnie.
Oba produkty stoją na biurku przypominając mi o swoim istnieniu i konieczności ich użycia. Zdarza mi się używać ich naprzemiennie, w zależności od fantazji i potrzeby. Na ten moment rozglądam się jeszcze w drogeriach za peelingiem w sztyfcie, ale póki co korzystam z peelingu domowej roboty, moim zdaniem jest on wystarczająco dobry, a przy okazji naturalny. Nie zmienia to jednak faktu, że oba sztyfty do ust z Eveline są bardzo dobre i spełniły moje wymagania.
O mamo, nie słyszałam nigdy o wazelinie w sztyfcie!(jestem uzależniona od tych w pudełeczkach!) Lecę do Rossmana po powrocie, no i nie chcę spoilerować, ale chyba zmieniłaś moje życie! 😀
Wazelina w sztyfcie zawsze zmienia życie 🙂
Nie miałam żadnej z nich. Moja ulubiona do której bardzo często wracam to z Maybelline zostawia delikatny kolor na ustach i świetnie nawilża 🙂
O, taka co zostawia kolor też by się przydała 🙂
Bardzo ciekawe propozycje. Nie rozstaję się z pomadkami.
Super, my używałyśmy już mnóstwa pomadek na spierzchnięte usta i ciągle szukamy nowości – na pewno spróbujemy!
ta pomadka SOS jest super <3
Firma Eveline oczywiście bardzo dobrze znana mi jest, ale jakoś z tej pomadki nigdy nie skorzystałam… A mam aktualnie ogromny problem z ustami, suche, popękane, rano się budzę czasem nawet z zakrwawionymi 🙁 Może ta pomadka sprawdziłaby się u mnie, muszę koniecznie wypróbować 🙂 Pozdrawiam!
Warto spróbować wszystkiego 🙂
tego balsamu jeszcze nie probowałam, kiedy skończę z CARMEX chętnie go wypróbuję
Nie znam, ale właśnie kończy mi się mój kremik do ust, więc chętnie się za nimi rozejrzę 🙂
Jako psychofanka mango w różnych postaciach, wiem co kupię przy najbliższej okazji 😁pozdrawiam
Polecam, ale żeby nie było uprzedzałam, że zapach nie jest tak powalający jak bym chciała 🙂
Usta muszę mieć zawsze nawilżone!
Nawet nie wiedziałam, że Eveline mam w swojej ofercie takie pomadki. Mam spore problemy z przesuszającymi się ustami, więc z dobrym balsamem się nie rozstaję 🙂
Myślę, że arganowa mogłaby się sprawdzić 🙂
Musimy się na nią skusić, ale ciekawią nas także pomadki Vianek 🙂
Mnie też 🙂 może następnym razem.
mnie również służą produkty Eveline 🙂 a wazelina w sztyfcie to dla mnie rewelacja 🙂
Nigdy nie miałam okazji wypróbować tych pomadek. Zazwyczaj nakładam na usta balsam Eos, ale tan akurat już mi się kończy, więc wypróbuję Eveline 🙂
Muszę spróbować, bo szukam czegoś fajnego do ust. Dotychczas używałam super pomadki z niemieckiej apteki , ale jest na wykończeniu więc czas rozejrzeć się za czymś godnym uwagi 😉
Bardzo lubię sięgać po wazelinkę do ust, a ta w sztyfcie wyglada kuszaco 🙂
O, a ja zawsze używałam tej z oriflame, muszę spróbować!
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Nie spotkałam jeszcze, ale na pewno sobie kupię 🙂
Przydatna wiedza. Zaciekawił mnie cały tekst.