Ostatnio trafiły do mnie do testów dwa produkty od Bielendy: holograficzna baza pod makijaż Make-Up Academie Holo Primer oraz fluid matujący Make-Up Akademie Matt. Przedstawię teraz w skrócie moje myśli po otworzenia paczki:
“O Bielenda, to fajnie”
“Ten fluid już mam. I jeden podobny do niego. Mam nadzieję, że przysłali ten lepszy”
“Baza…hmm..no spróbuję, chociaż cudów tutaj nie przewiduję…”
A teraz wytłumaczenie.
Ogólnie markę Bielenda znam i lubię. Wiele ich produktów mi się sprawdza, ale miałam też kilka bubli, które z różnych powodów odrzuciłam. Przykładowo uwielbiam ich maseczki peel-off, o czym jest nawet wcześniejszy wpis BIELENDA – MASECZKI PEEL-OFF, KTÓRE WYBRAŁAM DLA SIEBIE, ale już serum z zieloną herbatą wylądowało ostatnio w koszu (tzn. będzie w Projekcie Denko), bo powoduje u mnie niedoskonałości.
Jeżeli chodzi fluidy z serii Make-Up Academie to nabyłam w ostatnim czasie dwa – Matt oraz Cover. Ktoś mógłby się spodziewać, że Cover będzie kryjący, a Matt matujący. Otóż nie. Cover ma wodnistą konsystencję, krycie bardzo leciutkie i poszedł w odstawkę zanim się zaczął. Matt za to nie jest wcale zbyt matowy, krycie ma średnie, ale jest ok i super dopasowuje się do skóry. Stąd też od razu sprawdziłam dokładnie w paczce czy na pewno to co przysłali to Matt a nie Cover.
Bielenda MAKE-UP ACADEMIE Fluid matujący MATT
Wyjątkowe połączenie pigmentów i składników pudrowych korzystnie wpływa na wygląd skóry: poprawia jej odcień, tuszuje niedoskonałości, przebarwienia i drobne zmarszczki. Fluid doskonale dopasowuje się do cery, dając naturalny i świeży efekt, a ultra lekka nietłusta konsystencja nie obciąża jej.
Jeżeli chodzi o ten produkt mogę zgodzić się ze wszystkim co podaje w opisie producent. Od pierwszego użycia stał się jednym z moich ulubieńców. Świetnie sprawdza się do szybkiego makijażu, kiedy chcę nałożyć podkład (nawet palcami) i nie bawić się w jego wklepywanie.
Bazę pod makijaż z Bielendy miałam tylko jedną i była to Magic Base Złota baza z efektem BB. Nie wiem do dzisiaj o co chodzi z tym produktem, ale on nie robi zupełnie nic. A już na pewno nie daje efektu BB. Z tego co wiem nie tylko u mnie kompletnie się nie sprawdza. Stąd też moje przypuszczenie, że kolejna baza z tej serii też niewiele mi pomoże. Okazuje się jednak, że nie jest tak źle, a nawet jest bardzo dobrze.
Bielenda MAKE-UP AKADEMIE HOLO PRIMER Holograficzna baza pod makijaż
Aksamitna formuła wzbogacona o odżywczą wit. E i nawilżająca trehalozę, wspaniale rozprowadza się na skórze nadając jej WIELOWYMIAROWEGO blasku i naturalnej witalności. Baza w subtelny sposób odbija światło, poprawiając tym samym wygląd naskórka.
Przede wszystkim baza Holo Primer nadaje skórze mocny blask, taki który nie znika do końca nawet pod matującym fluidem, a do tego super podbija rozświetlacz, który nakładamy podczas konturowania. Dodatkowo można używać jej również jako płynny rozświetlacz. Makijaż trzyma się na niej świetnie, cera jest wygładzona i świeża. Niestety jest jeden mały haczyk – jak nałożycie taką bazę, a do tego rozświetlacz sypki czy prasowany to na pewno podkreśli to rozszerzone pory. Także jeżeli ktoś ma z nimi duży problem to będzie je widział jeszcze mocniej i zepsuje to cały efekt. Cała reszta ludzkości będzie zachwycona.
Pielęgnacja ciała z Bielenda
Dodatkowo na ostatnim zdjęciu zobaczycie również dwa produkty do pielęgnacji ciała z tej marki, które weszły ostatnio do użycia u mnie.
Micelarny płyn do higieny intymnej mam pierwszy raz w życiu. Nie wiem czy jest jakaś duża różnica jeżeli chodzi o fakt, że jest micelarny, ale na pewno jest bardzo delikatny i ma ładny, ale delikatny zapach. Zawiera w sobie wodę różaną i kwas mlekowy.
Mleczko do ciała z imbirem i dzięgielem ma wyraźniejszy zapach. Nie czuję tu jednak imbiru, więc może to raczej dzięgiel? 97% składników jest tutaj pochodzenia naturalnego. Jako że jest to konsystencja mleczka to nawet fajnie się wchłania, ale jak wiadomo, ja nie lubię się smarować, więc pewnie jego zużycie zajmie mi dłuższy czas i ciężko wtedy o miarodajne efekty stosowania.
Teraz możecie zdradzić mi co z Bielendy lubicie najbardziej?
Wpis powstał w dużej mierze dzięki produktom otrzymanym od marki
bardzo lubię kosmetyki bielenda, \bardzo zaciekawiła mnie ta baza i chyba się na nią skuszę
U mnie Bieledna ostatnio zaczęła mnie uczulać jeżeli chodzi o kolorówkę, a do ciała dawno niczego nie używałam.
Nie miałam możliwości testowania tych kosmetyków, chętnie po nie sięgnę podczas następnej wizyty w Polsce 😊
Ja również jestem zachwycona podkładem matt. Bazy nie miałam ale raczej nie wypróbuję bo mam duże pory. Mialam ich znane serum z kwasami było ok. A obecnie posiadam ich mgiełkę roświetlającą ta jest swietna.
Fluidu z Bielendy jeszcze nie miałam a widzę,że warto go zakupić.