W mojej łazience aktualnie można spotkać dwa produkty z tej serii, a dokładnie: pastę do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom oraz krem nawilżający korygująco-ściągający. 

Przerobiłam już wiele produktów, które miały doskonale radzić sobie z zaskórnikami, od różnych smarowideł, maseczek czy płatków, ale żaden nie zdał mojego egzaminu. A jest to egzamin bardzo trudny, ponieważ choćby nie wiem co, to zaskórników u mnie zawsze pod dostatkiem. Wszyscy doskonale wiemy, że oprócz tego, że brzydko wyglądają, to lubią się przeradzać w pryszcze, które wyglądają jeszcze gorzej, a tego nikt nie chce.  

 

Buszując więc w drogerii w celu skompletowania zestawu kosmetyków z Ziaja dla mojej babci (seria Ziaja Remodeling) napotkałam wyżej wymienione produkty i postanowiłam zaryzykować dwa produkty z tej serii. Czy słusznie? Na początek może krótkie podsumowanie jakie działanie powinno je cechować.  

Pasta do głębokiego oczyszczania Ziaja Liście Manuka wg producenta zapewnia nam czystą i świeżą skórę:

• Odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum
• Ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające
• Zapobiega powstawaniu zaskórników
• Przeciwdziała tworzeniu nowych niedoskonałości skóry
• Przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych. 

Pastą oczywiście myjemy twarz i spłukujemy ją, a zawiera ona w sobie ekstrakt z liści manuka i zieloną glinkę.  

Krem nawilżający korygująco-ściągający Ziaja Liście Manuka to lekki krem, który ma redukować niedoskonałości i przywracać naszej skórze równowagę i świeżość. Zawiera on w sobie następujące substancje (jest ich dość sporo): 

substancje czynne głęboko oczyszczające
Ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
ściągająco-łagodzący glukonian cynku
normalizujący kwas oleanolowy

substancje czynne głęboko nawilżające
biodostępna sól kwasu hialuronowego
alga brunatna Laminaria ochloreuca

substancje czynne ochronno-korygujące
fotostabilne filtry UVA/UVB
wygładzający pigment balance. 

Ciężko mi się odnieść do skuteczności kremu, ponieważ niestety często zastępuję go innym, ale po przypomnieniu sobie obietnic producenta obiecuję sama sobie częściej po niego sięgać, żeby móc przekonać się czy te wszystkie składniki, jakie w nim umieszczono, spełnią swoje zadanie.  

Jeżeli natomiast chodzi o pastę to jej skuteczność mogę zarekomendować z czystym sercem. Jeszcze nigdy nie było tak, żebym na twarzy nie widziała ani jednego zaskórnika. Jestem naprawdę pod wrażeniem, a jednocześnie nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych, podrażnień czy problemów w dalszej pielęgnacji skóry.  

Może ktoś z Was miał okazję zapoznać się z tymi produktami lub innymi z tej serii?