Z tego co zauważyłam, tak w przelocie, mój czerwiec doskonale wpisał się w schemat czerwców innych ludzi – przemknął niezauważony. Ze zdziwieniem więc zajrzałam do pudełka na zużyte kosmetyki i stwierdziłam, że coś w nim jednak jest. Czyli, że czerwiec faktycznie miał miejsce, coś zdążyło się dziać, coś zdążyło się skończyć i będzie co opisać w denku.  

Lipcu, mimo wszystko proszę Cię, żebyś był trochę wolniejszy…, ale nie aż tak, wiesz, żebyś mi się nie znudził! 

BODY 

  • Nivea Silk Mousse Rabarbar i Malina – przyjemny w użyciu, miałam wrażenie, że im bliżej dna tym bardziej pachnie. Wystarczył na dość długo, wiele osób narzeka na jego niską wydajność, ale fakt, że nie myłam się tylko nim, a również innymi żelami na zmianę.  
  • Cien Skoncentrowany krem do rąk – mój ulubieniec, pojawia się tu nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni. Tak jak pisałam, jest najlepszy pod rękawiczki. 
  • Garnier Minerals deodorant – po prostu. Z tej serii lubię je wszystkie. 
  • Cztery Pory Roku Skoncentrowane masło do skórek i paznokci – dobrze się wchłaniało, dawało niezły efekt i miało uroczy słoiczek. Jedyny minus to moje paznokcie, które niezbyt nadają się do nabierania kremików z takiego małego pudełeczka.  
  • Organic Shop Orange & Sugar body scrub – scrub był świetny, pięknie pachniał. Aktualnie w łazience mam wersję malinową, ale moim zdaniem pomarańcza wygrywa.  
  • Rossmann rękawiczki bawełniane – poprzednie nie zasłużyły jeszcze na wymianę, ale… zgubiłam je. Mogłabym podejrzewać psa, ale on lubi się chwalić takimi zdobyczami. No chyba, że całe je zjadł o_O 

 

FACE 

  • Ziaja Maska oczyszczająca z glinką szarą – użyłam i szczerze mówiąc nie pamiętam, to wina tego szybkiego czerwca, albo to oznacza, że nie zauważyłam nic ciekawego.  
  • AA Bubble Mask Elastyczność i gładkość – chyba mam łaskotki na twarzy! Bąbelkowanie tej maseczki to było ciekawe uczucie, a ja cały czas miałam ochotę potrzeć twarz. Wytrzymałam jednak do końca, prawie bez drapania się.  
  • Isana Anti-Pickel Patches plasterki – plasterki na wszelkiego rodzaju wypryski, pryszcze i inne niedoskonałości. Naklejone na całą noc potrafią naprawdę pomóc.  
  • Eveline Celebrities Eyeliner czarny – must have, bez niego nie żyję. O częstotliwości używania niech świadczy starty napis.  
  • Eveline Celebrities Eyeliner śliwkowy – próba małej zmiany koloru, jest tak samo dobry jak czarny, ale ja gorzej się czuję w kolorach, dlatego jego czas minął zanim całkiem się skończył.  
  • Ziaja Pasta do oczyszczania skóry z liśćmi manuka – całkiem niezła, recenzja do przeczytania TUTAJ 
  • Be Beauty Maseczka ekspresowa z kwiatem wiśni – najlepsza z całej trójki maseczek od Be Beauty, więcej do przeczytania TUTAJ 

 

HAIR 

  • Be Beauty Lakier do włosów Silky Shine – test biedronkowego lakieru do włosów. Nie jest źle, ale do Isany mu jednak trochę brakuje.  
  • Perfect Me Maseczka do włosów Repair & Colour Save – nic spektakularnego, ale na włosach widać, że odżywka była nałożona, rozczesują się dobrze i tyle.  
  • Perfect Me Maseczka do włosów Frizz Stop & Keratin Repair – jak wyżej.  
  • Schauma Nature Moments Odżywka do włosów Woda kokosowa i kwiat lotosu – obłędny zapach wody kokosowej, żałuję, że szybko się skończyła. Dla samego zapachu powinni ją robić w litrowych wiaderkach.  
  • Schauma Szampon do włosów Odbudowa i pielęgnacja – szampon z Schaumy, zawsze się jakiś przyplącze do denka, ale w sumie dlaczego nie, wszystkie są fajne.