Tegoroczny maj zapamiętamy z pewnością jako jeden z najcieplejszych wiosennych miesięcy, jakie mogły się przydarzyć. Moje denko jest za to średnio wiosenne i wyjątkowo mało w nim kolorówki. A co dokładnie się w nim znalazło? Zapraszam na podsumowanie.  

WŁOSY: 

  • Organic Shop Maska do włosów Figa i Migdał – recenzja do przeczytania TUTAJ 
  • Organic Shop Odżywka do włosów Winogrono i Miód – recenzja do przeczytania TUTAJ 
  • ISANA Lakier do włosów – mój ulubiony lakier do włosów, tani i dobry 
  • ISANA Style2Create Spray solny do włosów – zakup raczej pomyłkowy, moje włosy i bez niego są szorstkie i suche, a żeby stały się falami surferki to nie wiem czym bym je musiała zmusić…. 
  • Perfect Me Maseczka do włosów Natural Oils Repair  
  • Perfect Me Maseczka do włosów Frizz Stop & Keratin Repair – obie maseczki to biedronkowe zakupy, nie były ani złe ani dobre, nic specjalnego 
  • L’oreal Casting Farba do włosów Mroźne Mocchacino – wróciłam po kilku latach (choć do innego odcienia), dobrze mi się ją nakłada, ładnie pachnie, ale mam wrażenie, że nie pokryła tak jak powinna i kolor nie jest zbyt mocny 

TWARZ: 

  • Vichy Mineral 89 (próbka) – po jednej próbce z Vogue ciężko powiedzieć. Moja skóra była po nim lepka, jakby nie chciał się wchłonąć i nie zauważyłam żadnego dobrego działania, ale niestety produkty z Vichy nigdy dobrze ze mną nie współgrały 
  • Bell 2Skin Pocket Mat Puder – recenzja do przeczytania TUTAJ 
  • Maseczka Be Beauty Japoński Rytuał Piękna – recenzja do przeczytania TUTAJ 
  • Maseczka Be Beauty Aktywny Detos Węglowy – recenzja do przeczytania TUTAJ 
  • Maseczka Be Beauty Naturala Moc Zielonej Glinki – recenzja do przeczytania TUTAJ 
  • Maseczka Czyste Piękno Glinkowa Odnowa – miała zapach drożdży i różowy kolor (w sumie też podobny do drożdży), ale niczym mnie nie zachwyciła 

CIAŁO: 

  • Marion SPA Parafinowa kuracja do dłoni – kuracja składająca się z peelingu i parafinowej maseczki, nie była zła, ale wolę zabiegi z Eveline 
  • Green Pharmacy Żel pod prysznic Róża i zielona herbata – recenzja do przeczytania TUTAJ 
  • Cien Żel pod prysznic z peelingiem z moreli – łazienkowy żel awaryjny, jak zapomnę wziąć co innego, a poprzedni się skończył. Nie wiem czy ten peeling cokowiel działa, ale przynajmniej ładnie pachnie.  
  • Isae Go Pure deodorant – wykańczam je ostatnio jeden po drugim i wszystkie działają bardzo średnio, ale coś trzeba z nimi zrobić 
  • L’biotica Plastry na pięty – zakup dość impulsywny, dobrze się przykleiły i trzymały, ale po ściągnięciu bez szału 
  • Eveline Parafinowy zabieg do rąk – peeling i maska parafinowa w komplecie z rękawiczkami, jak dla mnie najlepszy tego typu zabieg, zawsze widzę po nim niesamowitą różnicę i nawilżenie, szczególnie przy skórkach 
  • Purederm Maska na dłonie Nawilżająca i odżywiająca – nałożyłam, potrzymałam, zdjęłam i w zasadzie nic – efekt na zero 

Gdybym miała jakoś to podsumować to musiałabym powiedzieć: parada średniaków. Poza kilkoma sprawdzonymi produktami, jak lakier do włosów, puder czy zabieg do rąk z Eveline, cała reszta w zasadzie nie jest warta powtórzenia. Macie swoje zdanie na temat tych produktów?