W ostatnim czasie zdarzają się u nas tropikalne upały, i to w maju oraz czerwcu, aż się boję pomyśleć co będzie dalej. Chyba, że pogoda w wakacje też nas zaskoczy, ale na minus. Nie chcę tu jakoś specjalnie krakać w temacie polskiego lata, ale ja bym się nie obraziła za bardzo – wysokie temperatury i gorące lato w mieście to nie jest coś co kocham.
Ale skoro pogoda dokazuje słońcem to postanowiłam wczuć się w klimat i wypróbować chociaż mały ułamek z nowej kolekcji kosmetyków BELL Hawaiian Ocean. Wszystko oczywiście z wrodzoną ostrożnością, bo z zasady nie jestem zwolenniczką świecenia się i zwykle wiernie podążam za wszelkimi matami.
W mojej wakacyjnej kosmetyczce pojawiły się więc na początek dwa produkty:
Pomadka Bell Hawaiian Ocean Shiny Lipstic
Kolor 02 Aloha
Ma idealnie nijaki kolor, lekko różowy, na moich ustach jest prawie niewidzialna. Za to mieni się połyskliwie malutkimi drobinkami i do tego obłędnie owocowo pachnie. U mnie sprawdza się świetnie pod względem koloru, nie czuję się w niej wymalowana, a jednocześnie usta mają kolor i połysk. Nie ma możliwości, żeby źle ją nałożyć, wyjechać, nie widać jak się ściera. Zauważyłam jednak, że czasami potrafi wysuszyć usta, co niestety u mnie i tak zawsze jest problemem. Mimo to duży plus za kolorystykę i konsystencję.
Bell Hawaiian Ocean Eyelighter
Eyelighter to ciekawa propozycja. Można użyć go nie tylko zgodnie z nazwą do podkreślenia błysku w (na) oku, ale sprawdzi się też jako rozświetlacz na twarzy. Dostępne są dwie wersje – ja wybrałam dla siebie chłodniejsze kolory. Wypróbowałam go wielokrotnie na oba sposoby i przyznaję, że u mnie radzi sobie świetnie. Użyty na powiekach trzyma się dobrze przez kilka godzin, czasem tylko leciutko zbierając się w załamaniu, warto więc sprawdzić to od czasu do czasu. Jako, że jest to jednak rozświetlacz to kolory nie są zbyt intensywne, za to są lekkie i doskonałe na lato.
Nie wykluczam, że wypróbuję jeszcze inne kosmetyki z tej serii, są łatwo dostępne i bardzo tanie. W pierwszym odczuciu miałam wrażenie, że jest to linia stworzona dla nastolatek, i nie wątpię, że wszystkie będą nią zachwycone, ale sprawdziłam na własnej skórze, że trochę starsze osoby też mogą się nią pobawić i zagustować w odrobinie błysku. Polecam przekonać się na własnej skórze, bo edycja BELL Hawaiian Ocean jest limitowana.
Kupiłam wczoraj tą Alohę – fajnie podkreśla delikatnie usta, nie zauważyłam efektu wysuszenia:)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
To dobrze, może to nie była jej wina 🙂
Nie korzystałam jeszcze z tych produktów
Fajne, choc to nie moje kolory
Jeżeli chodzi o szminkę to są również bardziej zdecydowane odcienie 🙂
Wyglądają ładnie, ale to raczej nie moje kolory 🙂
Można wybrać ciemniejszą kolorystykę 🙂
Ciekawe propozycje. Zapamiętam;)
Kolor pomadki bardzo mi się podoba.
Mnie również 🙂
Bardzo subtelny kolor szminki. Idealny dla mnie.
Wzorowy nudziak <3
Upalne lato w mieście to doprawdy męczarnia. Pierwsza hawajska pomadka aloha jest wspaniała!
Upalne lato powinno być dozwolone tylko nad basenem z drinkiem z palemką 😉
Przyznaję, że ciekawy kolor pomadki, chociaż ja osobiście źle się w takim czuję.
A właśnie ja doskonale, a rzadko mogę taki złapać 😉
Chętnie wypróbuję, choć inną kolorystykę
Polecam zapoznać się z całą paletą 🙂
Szminka ma piękny kolor 🙂
<3
Widzę dużo ciekawych produktów 😊
Przyznaję, że nowości na półkach ostatnio nie brakuje, nawet w dyskontach 😉
Szminkę z chęcią wypróbuję 🙂
Polecam 🙂
Uwielbiam owocowe pomadki!
Trochę nie lubię tej marki, niestety mnie uczula.
Szkoda, bo ostatnio zdarza im się wypuścić ciekawe nowości 🙂
Duże miasta i upały to często zmora nie jednej osoby, tym bardziej kiedy nie jesteśmy na urlopie 😀 ALe… Lato to lato 😉
Też mam ten odcień bell 🙂 Ale u mnie nie wysusza (w sumie nic mi ust nie potrafi wysuszyć), chociaż odcień uważam za taki właśnie ledwo widoczny
Zgadzam się, jest ledwo widoczny, co mi bardzo pasuje 🙂
może przyda się na prezent? 🙂
Ciesze się, ze Tobie kolor pomadki odpowiada, to najważniejsze:)
🙂
Nie znam tych produktów, ale kolory zdecydowanie w moim guście.
To może warto wypróbować 🙂
Muszę obadać tę serię, ja tam lubię się świecić! 😉 Błyszcząca cera wydaje mi się taka promienna i właśnie kojarzy się z latem (oczywiście, wszystko we właściwych proporcjach- wiadomo, że świecący się nochal nie doda nikomu uroku, ale ja nie jestem maniaczką matowienia wszystkiego). No i lato w mieście- tu będziemy się różnić, bo ja uwielbiam, jak jest gorąco, i uwielbiam, jak jest gorąco w mieście 🙂 Mnie upał i słońce dodają energii i nadziei. 🙂 Oczywiście, że jesli mam wybór, wolałabym leżeć pod palmą i moczyć nogi w morzu, ale uwielbiam też moje miasto, takie roztapiające się z gorąca!… Czytaj więcej »
Cieszę się, że w czymś się różnimy, bo już się trochę zaczynałam bać 😀
Miałam kiedyś bardzo fajny róż z tej firmy, niestety kolor został wycofany ale wspomniane przez Ciebie bardzo chętnie sprawdzę, jak już gdzieś dotrę do cywilizacji haha pozdrawiam!
Jeżeli chodzi o róż to też znajdziesz spory wybór, może w innej serii Twój kolor został inaczej nazwany 🙂