Kolejny raz zawitałam przed szafę Catrice Cosmetics, tym razem z zamiarem uzupełnienia kosmetyczki o kropelki rozjaśniające do podkładu. Niestety jakoś tak się składa, że nie udało mi się odejść z jednym produktem, tak więc pojawiły się u mnie trzy nowości. A mimo to udało mi się wyjść z rachunkiem niższym niż 70 złotych – to jest taka magiczna bariera, której nigdy nie umiem przekroczyć w dół robiąc zakupy w drogerii – też tak macie?

Korektor w płynie Catrice Liquid Camouflage 

Korektor polecany przez wiele osób, również pod ostatnim postem o korektorach, zachwalany jako idealnie kryjący i bezkonkurencyjny w swojej klasie. Musiał w końcu trafić do mojej kosmetyczki. Jak zwykle zdecydowałam się na najjaśniejszy odcień 005 Light Natural i na pewno nie będę tego żałować. Po kilku pierwszych użyciach „jestem z nim na zero”. Z mojej strony nie ma ani absolutnego zachwytu, ani niesamowitych zastrzeżeń.  

Korektor zakrywa całkiem nieźle, producent deklaruje, że zakrywa nawet tatuaże – sprawdzałam, efekt po czterech warstwach korektora można nazwać średnim, ale umówmy się jednak, że nikt nie robi tatuażu, żeby go potem zakrywać korektorem przeznaczonym głównie do twarzy. 

Zasycha zdecydowanie dłużej niż Lovely Liquid Camouflage. Na plus dla niego pozostaje fakt, że po przypudrowaniu wygląda bardziej naturalnie i faktycznie długo się utrzymuje – chociaż podanych 12 godzin nie miałam okazji sprawdzić na własnej skórze. Och, i kolejny plus za wodoodporność. Czyli podsumowując – produkt z pewnością się nie zmarnuje, ale na dzień dzisiejszy nie jestem przekonana do jego ponownego zakupu.  

Kropelki rozjaśniające Catrice Prime And Fine Make Up Transformer Drops 

Moje pierwsze kropelki rozjaśniające. Biorąc pod uwagę ile podkładów już się u mnie zmarnowało, bo były za ciemne to aż dziwne, że kupiłam je dopiero teraz. Ciekawa jestem na jak długo wystarczą, na razie zdarzyło mi się wypróbować je z podkładem Lirene oraz Bourjois i dały naprawdę dobry efekt, nie zmieniając właściwości podkładu.  

Rozjaśnienie nie jest zbyt mocne, można spokojnie je stopniować, ponieważ kropelki same w sobie nie są białe, a raczej w kolorze bardzo jasnego beżu. Nie mam jednak zamiaru rozjaśniać żadnego podkładu o wiele tonów, chodzi raczej o niewielkie korekty, więc poziom rozjaśnienia jest wystarczający. Nie chcę dodawać ich bezpośrednio do całej butelki z podkładem – zresztą nie zawsze jest to możliwe – a mieszanie podkładu z nimi przy każdej aplikacji też bywa dla mnie uciążliwe, trzeba zaaplikować od razu wystarczającą ilość produktu i wymieszać, żeby nie okazało się, że na każdej części twarzy mamy trochę inny odcień. Mimo wszystko więc, żaden cudowny produkt nie jest w stanie zastąpić dobrze dobranego odcienia podkładu.  

Kredka do oczu Catrice Kohl Kajal 

Znalazłam się w tym momencie mojego życia, kiedy wykończyłam wszystkie kayale z Avonu i Oriflame i od kilku miesięcy nie posiadałam żadnego, a jakoś nie mogła się zebrać do zrobienia zamówienia tylko dla tego jednego produktu, a żadna kredka nie jest w stanie przebić miękkości i pigmentacji kayala. Powoli już odzwyczaiłam się od dolnej kreski na oku, skłaniając się ku lepszemu skupieniu na prostym wyrysowaniu górnej i wytuszowaniu rzęs. Zawsze sobie obiecuję, że jak już zdecyduję się kiedyś na jakikolwiek element makijażu permamentnego to będą to górne kreski na powiekach. Ewentualnie właśnie komplet góra + dół. Wtedy mogłabym spokojnie ograniczyć się do samych rzęs – od razu mówię, że sztucznych nie zakładam, nie chce mi się chodzić co 3 tygodnie na uzupełnienie, wystarczy, że marnuję dwie godziny na paznokciach żelowych.  

Ale do brzegu – jest Kohl Kayal z Catrice, jest świetny, jest w ośmiu kolorach. U mnie ultra black, bo już widzę minę mojego męża jakbym wymalowała się na przykład turkusowym… no dobrze, sama też się niezbyt w tym widzę, nawet latem, chociaż na kimś obłędnie mi się to podoba.  

A więc wracamy do dolnych kresek w kolorze czarnym i dobrze mi z tym. Dzięki Catrice.  

Wygląda na to, że trochę się rozpisałam, ale pomimo własnych uwag i wyrażonego zdania, jak zawsze chętnie skonfrontuję je z Waszymi doświadczeniami.