Pierwszy raz usłyszałam o tej książce w audycji radiowej. Jechałam autem i niedokładnie słuchałam tego co mówią prezenterzy, ale jakoś zwróciłam uwagę na nazwisko autora. Niedosłyszałam tylko tytułu książki, ponieważ proste słowa „Jak zawsze” zlewały mi się gdzieś z resztą wypowiedzi prowadzących.
Po jakimś czasie książka stała się dosyć polecana na różnych portalach i w księgarniach, wtedy dowiedziałam się w końcu jaki ma tytuł. Swój egzemplarz dostałam na Gwiazdkę od męża, który zapamiętał moje zainteresowanie tą pozycją. I to już powinna być pierwsza niespodzianka związana z tą książką.
Drugą niespodzianką jest fakt, że książka jest po prostu świetna. Czyta się ją lekko, jest i zabawna i wzruszająca. Przyznaję się, że odkładałam ją kilkukrotnie na nocny stolik, bo bałam się, że za szybko mi się skończy, a tak bardzo mi się podobała. Zdarzało mi się jej fragmenty wysyłać Messengerem do znajomych, żeby podzielić się z nimi chociaż okruchami tej historii. Dawno nie widziałam tak dobrej książki polskiego autora, która w dodatku nie jest kryminałem.
Dla mnie ważne jest również to, że mimo, że opowieść osadzona jest w pewnych realiach historycznych to niepotrzebna jest tutaj znajomość historii, żeby dokładnie zrozumieć wydarzenia. Nie chodzi o to, że jestem jakoś na bakier z historią, ale nie lubię mocno historycznych książek, gdzie człowiek ma wrażenie, że najlepiej byłoby w międzyczasie poczytać o pewnych wydarzenia na Wikipedii, żeby w pełni zrozumieć fabułę.
Przez chwilę bałam się, że trochę za dużo wszędzie nachalnej reklamy, promocji książki, sztucznego szumu medialnego i okładka też jest trochę sugestywna, ale w tym wypadku produkt warty jest całego marketingu, który dla niego stworzono.
Książkę Zygmunta Miłoszewskiego „Jak zawsze” mogę szczerze polecić, w realnym życiu robię to często, więc w Internecie też mogę. Spodoba się zarówno młodym ludziom, jak i starszym, takim pamiętającym powojenne czasy. Moja babcia przeczytała ją z równą przyjemnością, co ja.
Świetnie napisana recenzja, po której z przyjemnością sięgnę i ja po tę pozycję. Ostatnio mam skłonność do wyboru polskich autorów. Pozdrawiam serdecznie z Wietnamu. 🙂
Świetna recenzja ☺ aż mam ochotę na książkę
Chciałabym ją przeczytać.
Komedie to raczej nie moja bajka. Raczej sobie odpuszczę .