“Chicago rok 1929. Gospodyni domowa Roxie Hart wierzy, że jej życie odmieni się za pomocą śpiewu i tańca. Jej jedynym pragnieniem jest podążyć w ślady gwiazdy kabaretu – Velmy Kelly. Gdy obie lądują w więzieniu oskarżone o popełnienie morderstw, Roxie otrzymuje niepowtarzalną szansę, by spełnić swoje marzenia, zwłaszcza, że z pomocą przychodzi jej znany adwokat Billy Flynn. Blok więzienny zarządzany jest przez skorumpowaną naczelniczkę Morton „Mama”, która za pieniądze załatwia wszystko.” – opis ze strony teatrvariete.pl
Nie będę wrzucać żadnych zdjęć ze spektaklu, ponieważ jak wiadomo nie ma tam możliwości robienia fotek, a staram się nie używać tutaj cudzych ujęć. Polecam jednak wyszukać zdjęcia na stronie teatru lub w google.
Przy zamawianiu biletów do teatru zastawia mnie jedna rzecz: naprawdę tyle ludzi chodzi na spektakle? Miejsca znikają w zastraszającym tempie. Tym razem bilety zamawiałam jakoś po dwóch dniach od ich pojawienia się na stronie teatru, czekając wcześniej aż podane zostaną dokładne obsady, bo koniecznie chciałam iść w dzień, kiedy występować będzie Barbara Kurdej-Szatan. I chociaż wiem, że zdania na jej temat są podzielone, a ja wolałabym żeby miała jak najmniej wspólnego z telewizją polską, to uwielbiam jej głos i sposób w jaki gra samym spojrzeniem. W każdym razie udało mi się zamówić miejsca w czwartym rzędzie (sukces!) i pozostało tylko czekać.
Nie będę tu rozwodzić się nad wyższością teatru nad kinem, bo nie jestem jakąś fanatyczką, a z mężem wolimy ostatnio iść raz do teatru zamiast trzy razy do kina z powodu… publiczności. Przyjemność z podziwiania gry na żywo połączona z brakiem czipsów i niewychowanych, gadających ludzi, którzy zawsze śmieją się w nieodpowiednim momencie, jest wprost obezwładniająca. I myślę, że nawet na bardzo przeciętnym przedstawieniu bawiłabym się doskonale.
A „Chicago” z pewnością nie jest przedstawieniem przeciętnym. Wydaje mi się, że historię każdy mniej więcej kojarzy, większość zna film, z bodajże 2003 roku, co niektórzy potrafią zanucić All that jazz. Mamy tutaj ponad dwie godziny świetnej choreografii, aktorów z niesamowitymi głosami, muzykę graną na żywo przez 14 osobowy zespół (!), idealną dawkę humoru i pewien zaskakujący żeńsko-męski twist, którego nie będę zdradzać.
Każdy z występujących zasługuje tak naprawdę na osobą recenzję, ale ja wymienię trzy najlepsze postacie, które jednocześnie są też głównymi bohaterami. Czyli poza wspomnianą wcześniej Kurdej-Szatan, grającą Roxy, będzie to Łukasz Szczepanik w roli adwokata Flynna i niesamowita Sabina Karwala, jako Velma, z porywającym głosem i szczerym oddaniem uczuć Velmy.
Jeżeli ktoś z Was ma okazję wybrać się do Krakowa i pójść na „Chicago” to gorąco polecam. Z tego co widzę, będzie grane jeszcze wiele razy. Sama chętnie poszłabym raz jeszcze gdybym miała taką okazję. I nie obawiajcie się… Waszym facetom też się spodoba.
Wieki nie byłam w teatrze!
Trzeba nadrobić! 🙂
Myślę że by mi się spodobało – zdecydowanie muszę polować na bilety!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Też tak myślę 🙂
Kiedyś na pewno oglądałam 🙂 musiałabym odświeżyć, by na nowo wyrobić sobie opinie 😉
Spektakl to jednak co innego niż film w tv czy kinie 🙂
Uwielbiam chodzić do teatru 🙂
Bardzo ciekawa i zachęcająca recenzja 🙂
Z przyjemnością pójdę i wyrażę swoją 🙂
Pozdrawiam 🙂
Mam nadzieję, że Ci się spodoba 🙂
Zazdroszczę takiego wypadu
🙂
Staramy się systematycznie odwiedzać teatr. 🙂
Chicago mam ochotę zobaczyć na żywo! Podobnie jak odwiedzić w końcu teatr po bardzo długiej przerwie:p
To koniecznie zajrzyj do Krakowa! 🙂
Na taki musical bym z chęcią poszła.
Ciekawe czy w innych teatrach można zobaczyć ten spektakl?
Z tego co wiem to niestety nie, jest grany tylko w Krakowie w Variete.
Z ogromną chęcią wybrałabym się na taki spektakl 🙂
Naprawdę warto 🙂
Oj, obejrzałabym chętnie, mam straszny sentyment do filmu (stepujący Richard Gere do dziś wraca do mnie w przyjemnych snach 😉 ) Niestety nie po drodze mi zupełnie do Krakowa teraz… ale może trafi mi się jakas okazja 😉 Ja lubię chodzić do kina, chociaż rozumiem, co masz na myśli z tą publicznością… Przy czym ja jestem dość tolerancyjna i nie przeszkadza mi popcorn, przeżyję śmiechy w głupich momentach… ale do szału doprowadzają mnie ekrany telefonów ( w sensie, rozumiem, że można sprawdzić godzinę czy wiadomość, ale raz siedziałam koło panny która scrollowała Fejsa przez cały seans, świecąc tym telefonem dookoła)… Czytaj więcej »
Popcorn ujdzie, gorsze są naczosy 😀
Ja jak bardzo chce iść do kina to tylko na coś w 3D, bo wiadomo, że jest całkiem inny odbiór, i nigdy na premierę, raczej już jak wszyscy obejrzeli. Raz nam się nawet zdarzyło być w kinie tylko w dwójkę na całej sali… 😉
Coś dla mnie! Czas nadrobić kulturowe zaległości 🙂
Trzeba się czasem odchamić 😀
Wstyd się przyznać, bo nawet nie pamiętam kiedy byłam w teatrze ostatnio. Do kina wybieram się raz na jakiś czas i nigdy nie mogę pojąć, że dorośli ludzie nie są w stanie wytrzymać 2 godzin bez jedzenia… jakby chociaż coś nieszeleszczącego zabrali!
Najlepszy byłby zakaz wnoszenia jedzenia, no ale kino z tego się utrzymuje. Choć w teatrze zakaz jest i jakoś nie zbankrutowali 😉
Lubię tego rodzaju spektakle
Ostatnio koleżanka wyciągnęła mnie do teatru, warto chodzić , chociażby po to by zobaczyć jak wygląda sztuka na żywo 🙂
Polecam tez operę! Szczególnie w reżyserii Trelinskiego;) bajka!!
Zaciekawiłaś mnie😃 muszę się zastanowić nad kupnem biletów😃
Naprawdę warto 🙂
Chicago go stolica jazzu improwizowanego. Uwielbiam ten klimat, choć samo miasto średnio mnie pociąga. Filmowej wersji jeszcze nie widziałem, chyba teatr bardziej mnie zainteresował.
Pięknie to odpisałaś. Dawno. Nie byłam w teatrze. Mam nadzieję, że uda mi się to zmienić. Nie można przecież ciągle dać się przytłaczac obowiązekami 😁trzeba zacząć cieszyć się, życiem.
Warto się oderwać od wszystkiego na jeden wieczór 🙂
Pora wybrać się do teatru. 🙂
Omg w teatrze byłam tak dawno, że aż się nie przyznam
Hehe nie trzeba się przyznawać tylko nadrabiać zaległości 😉
Uwielbiam teatr dawno nie byłam, chyba to najlepszy czas żeby sie wybrać choćby z mężem 😉😊
Z mężem najlepiej 😉
Masz racje i mam podobne odczucia co twój mąż jesli chodzi o kino. Pora się wybrać na ten spektakl.
Przyznam szczerze, że bardzo dawno nie byłam w teatrze 🙁 Musze to nadrobić
Intrygujący spektakl 🙂
Chętnie bym poszła, bo brzmi fantastycznie, ale niestety mam kawał drogi do Krakowa.
Szkoda, że Kraków tak daleko.
Muszę sprawdzić co u nas ciekawego grają;) do KRK mam kawałek;)
Myślę, że z przedstawieniami teatralnymi cała kwestia sprowadza się do tego, że jest to ten sam komplet widzów. Ja w ten sposób poznałam trochę ludzi w teatrze, bo na kolejnych spektaklach spotykałam te same osoby :). A w ostatniej chwili często można kupić wejściówkę, bo zawsze jednak ktoś nie przyjdzie 😉
U nas się jakoś tak trafia, że inny teatr, inne miasto, ale jak będę miała okazję to spróbuję zaobserwować czy są ci sami ludzie 🙂
Teatr to nie dla mnie… opera, balet za to, to chętnie 😀
A ja dla odmiany nie byłam na balecie „za dorosłego życia” 😉 może warto się wybrać też 😉
Może się wybierzemy bo mieszkamy w Krakowie:)
To super, masz blisko przynajmniej 🙂
Ciekawe doświadczenie 🙂
Jest to dobry sposób na spędzanie czasu we dwoje 🙂
Dla lubiących teatr to sama przyjemność:)
Dawno nie byłam w teatrze.
no ale z tego co słyszałam to az ciezko o bilety
Ja kupowałam praktycznie od razu jak się pojawiły w sprzedaży 🙂
Teatr miejsce pełne magii. Kiedyś chodziłam z synem bardzo często.
Z przyjemnością wybrałbym się na ten spektakl. Zapewne byłoby to dla mnie emocjonujące i piękne doświadczenie. Pozdrawiam serdecznie z Wietnamu. 🙂
Bardzo chętnie zobaczyłabym ten spektakl! Zapowiada się bardzo interesująco. Nie byliśmy w teatrze chyba z półtora roku, czas to zmienić. W ogóle to chętnie wybrałabym się na jakiś musical <3
Podejrzewam, że amerykańska wersja Chicago byłaby jeszcze lepsza, zawsze to oryginał 🙂
Teatr nie należy do moich ulubionych rozrywek, wolę kino
Lubię chodzić do teatru, ale nie zawsze mam taką możliwość. Do Krakowa nieco mi za daleko, ale jeśli będą grać jakimś cudem w Szczecinie to z chęcią sie wybiorę, bo brzmi świetnie 😉
Film znam i bardzo go lubię, oglądałam już wiele razy. Chętnie zobaczyłabym wersję teatralną, mam nadzieję, że kiedyś nadarzy się ku temu okazja.
Aż wstyd się przyznać, ale w teatrze byłam wieki temu… nie sądziłam , że tak ciężko o bilety