Z zasady rzadko zdarza mi się malować usta czymś kolorowym. Może to dlatego, że jeszcze nie znalazłam odpowiedniego kosmetyku, a może dlatego, że dopiero jak nałożę coś na usta to czuję się „wymalowana”.
Ostatnio będąc w drogerii stałam się posiadaczką pomadki z Makeup Revolution – Lip Lava w kolorze Tremor. Nie do końca pamiętam o czym myślałam wybierając akurat ten kolor, zamiast jakiegoś nudziaka, który zwykle wybieram, jak już w ogóle kupuję coś do ust. Wydawało mi się prawdopodobnie, że jest taki weselszy, różowy, a przecież idzie wiosna, a poza tym na ustach będzie wyglądał naturalniej. I pewnie tak by właśnie było gdyby nie to, że ta pomadka nie ma prawa dobrze wyglądać na ustach, prawdopodobnie niezależnie od koloru nic jej nie pomoże (no może poza jednym zdjęciem, które mogłyście zobaczyć na moim insta, ale to było pomalowane i szybko cyknięte).
Co nam obiecuje producent?
„LIP LAVA LIQUID LIPSTICK marki I ♡ MAKEUP. Pomadka w płynie o intensywnym kolorze i wysokiej pigmentacji. Zawiera witaminę E, która pielęgnuje oraz odżywia skórę. Za sprawą aplikatora w formie gąbeczki jest bardzo łatwa w nakładaniu. Dozownik pozwala na bezproblemowe i równomierne pokrycie ust. Formuła zapewnia jednolite wykończenie i długotrwały makijaż. Pomadka utrzyma się przez dłuższy czas. Dostępna w 5 odcieniach, pasujących zarówno na wieczorne wyjścia, jak i na co dzień.”
Co mnie zwiodło?
Ładne opakowanie, błyszczykowata forma, sposób aplikacji, marka. Pomadka jest jednak absolutna pomyłką, ciężko rozsmarować na ustach jakąś normalną warstwę kosmetyku, aplikacja jest niewygodna, a po „cmoknięciu” ustami wygląda okropnie. Tworzy też na ustach taką nieprzyjemną, obślizgłą powłokę. Cieszę się, że nie zdecydowałam się w jakimś porywie wyjść w niej z domu, tylko oddałam się poczuciu ulgi, jakie nastąpiło kiedy udało mi się ją zmyć z ust. W zasadzie żadne z zapewnień producenta nie ma pokrycia i nie bardzo potrafię znaleźć jakąś zaletę tej pomadki, żeby moja opinia nie była taka negatywna. Chciałabym też napisać, że może komuś jednak będzie pasowała i że warto spróbować, ale niestety nie mogę. A trzeba było jednak stojąc przed półką wybrać serduszko z Makeup Revolution zamiast tej pomadki.
Jeżeli jeszcze nie miałyście Lip Lava to nie polecam, a jeżeli miałyście to podzielcie się swoimi wrażeniami.
Ona już wizualnie mi się kompletnie nie podoba, natomiast samo ma to w sobie bardzo lubię. Tego typu „pomadek” znaczy nie używam ja sama bym tego nie kupiła jak widać słusznie.
Kolor zupełnie nie mój i pewnie nie zwróciłabym nawet na nią uwagi z powodu błyszczykowatej formy 🙂
Spróbuj Nyx – Soft Matte Lip Cream. Są dostępne np. w douglasie. Ja do tej pory używałam przeróżnych szminek i błyszczyków, dosłownie z żadnego nie byłam zadowolona, aż do momentu kiedy trafiłam na Nyx – idealnie dobrany odcień i super krycie. Dodam, że długo utrzymuje się na ustach, miałam go w dniu ślubu. Pozdrawiam 🙂
Dziękuję za radę 🙂
Ajjj, szkoda, że jest aż tak beznadzieja. Tej pomadki nie miałam, za to miałam kiedyś błyszczyk z MUR (za całe 5zł! 😀 ), to chyba ten sam prodcent co I Love Makeup, i sprawdzał mi się bardzo fajnie.
Tak, producent ten sam. Wygląda na to, że coś im nie wyszło.
Miała i wyrzuciłam 😛 Dawałam jej szansę AŻ 3 razy. Każda aplikacja kończyła się totalną frustracją. Dla mnie bubel, nigdy więcej nie sięgnę po ten produkt 😉
Mam inny kolor tej pomadki. Szkoda, że nie dałaś żadnego swatcha.
A jak się sprawdza u Ciebie?
Nie miałam, jakoś nie lubię pomadek/błyszczyków w tej formie…
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
A ja właśnie w ogóle nie przepadam ani za pomadkami ani za błyszczykami. Tak mnie jakoś nagle naszło 🙂
Pierwszy raz widzę tę firmę. Może coś wypróbuję.
Nie miałam Jeszce tej pomadki. Nie lubię takich opakowań. A „błyszczyki” nie są w moim stylu.
nie znam firmy, więc nie się nie wypowiem 🙂
Pierwszy raz widzę ten produkt 🙂 Muszę się zainteresować i może kupić 😀
Dzięki za ostrzeżenie, bo faktycznie na wiosnę szukamy czegoś nowego…lubię błyszczyki w niezbyt wyrazistych kolorach, matowe jakoś mi nie leżą.
Szkoda,że nie wypał :/
kiedyś chciałam kupić te pomadki, i dobrze, że tego nie zrobiłam 🙂
Pierwszy raz widzę to opakowanie i ten produkt, będę już wiedziała, by po niego nie sięgać – dzięki za ostrzeżenie 🙂
Nie miałam,ale mam w planach 🙂
nie znam i w takim razie nie poznam;)
My w ogóle nie używamy nic kolorowego do ust bo zdecydowanie zbyt często wychodzi nam uczulenie…. a uczulenie na ustach to paskudna sprawa 😛
Generalnie jestem zakochana w produktach tej marki. Tego nie miałam, szkoda, że cię zawiódł.
O wszystkich innych produktach tej marki też słyszałam same dobre rzeczy 🙂
I did not have the opportunity to use this, but i want to try it..
Ha to ja sobie podaruję…