Zimą często zdarza się nam mieć spierzchnięte usta – wystarczy trochę mrozu, wiatru, przesuszone powietrze w pomieszczeniach i od razu wyczuwamy dyskomfort. Jak temu zapobiegać, a w razie czego jak leczyć?  

Domowe peelingi 

W pielęgnacji ust często ograniczamy się tylko do balsamów czy ochronnych pomadek. Ale tak naprawdę tutaj również powinno zacząć się od podstaw, czyli oczyszczania i złuszczania. Mamy w drogeriach coraz więcej peelingów przeznaczonych konkretnie do stosowania na usta, w tym fajne produkty w formie sztyftu, które są wygodne w użyciu i delikatnie złuszczają.  

Świetną alternatywą są jednak peelingi domowe, również bardzo łatwe do wykonania i w pełni naturalne. Wystarczy kilka składników, które i tak zwykle mamy w domu. Możemy połączyć: cukier i miód z kilkoma kroplami oliwy z oliwek, fusy z kawy z olejem kokosowym albo brązowy cukier z miodem i olejem kokosowym. Chodzi o to, żeby był element peelingujący, trochę oleju dla natłuszczenia i coś co połączy całość. Miód sprawdza się świetnie, bo od razu odżywia nam skórę.  

Po peelingu na usta trzeba nałożyć balsam, więc tutaj przechodzimy do wyboru odpowiedniego kosmetyku. 

Balsamy do ust Tisane 

W zeszłym roku pojawił się tutaj wpis pod tytułem Jaki kosmetyk do ust wybrać na zimę? Wspominałam w nim o kilku sprawdzonych produktach, a w zestawieniu pojawił się m.in. balsam Tisane. Była to wersja w słoiczku i w sztyfcie. Każda z nich miała oczywiście swoich zwolenników i przeciwników. Ja na przykład nie lubię mazać palcem w słoiczku, zwłaszcza kiedy chcę balsam mieć przy sobie, nosić go w torebce i stosować w różnych warunkach.  

W tym roku zwolennicy Tisane mogą podzielić się na trzy obozy, mamy bowiem nowość, czyli wersję w tubce. Słyszałam wcześniej, że pomadka nie wszystkim się spodobała, bo balsam miał już inną konsystencję, więc myślę, że tubka może okazać się tutaj strzałem w 10.  

Tisane w tubce 

Produkt jest bardzo zbliżony do tego w słoiczku, jednak jego aplikacja jest według mnie o niebo przyjemniejsza i bardziej higieniczna. Dostajemy tutaj dawkę wyciągu z melisy, jeżówki i ostropestu, miód, wosk pszczeli, olej z oliwek, olej rycynowy i witaminę E.  

Musiałabym długo pisać o skuteczności Tisane, ale wiem, że jest cała masa osób, które używały już tego kosmetyku i doskonale znają jego właściwości. Ja sama spotkałam się z nim pierwszy raz kilka(naście) lat temu, kiedy poleciła mi go pani w aptece. Od tego czasu regularnie zdarza mi się do niego wracać.  

W każdym razie balsam do ust Tisane w tubce sprawdza się idealnie do pielęgnacji ust, pięknie pachnie, radzi sobie z ustami popękanymi, spierzchniętymi, wymęczonymi kolejnym przeziębieniem, pomaga na opryszczkę, także polecam na cały sezon jesienno-zimowo-wiosenny, szczególnie jeżeli ktoś nie zna to koniecznie musi spróbować.  

Wpis powstał we współpracy z marką Farmapol.

Zdjęcie główne: unsplash.com