To ja zacznę: wypadające włosy, wiosenne przesilenie i brak formy na lato. I może jeszcze skóra biała jak u córki młynarza, ale od zawsze powtarzam, że bladość jest arystokratyczna, a opaleni to byli tylko ci, co musieli w polu robić.
Niestety już pierwsze trzy sprawy wystarczą, żeby złapać 'summertime blues’. Kołczowie uczą jednak, że trzeba metodycznie, małymi krokami, sprawa po sprawie i problemy zaczną znikać same jak gałki lodów w upalny dzień.
Wiosenne przesilenie
A właściwie wiosenno-letnie. Z doświadczenia wiemy wszyscy, że często przechodzi od razu w jesienne, a potem w zimową depresję. Chociaż nie powinnam używać słowa depresja, bo gorsze samopoczucie w zimowy dzień nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdziwą chorobą.
Na spadki humoru nic nie działa u mnie tak dobrze jak jedzenie. Czasem to zdrowe, jak porządne śniadanie, a czasami to mniej zdrowe jak ogromny burger. Musi być smacznie i kolorowo, dlatego na śniadanie zjadam coś więcej niż parówki z ketchupem czy płatki z mlekiem (których swoją drogą nienawidzę!).
A do tego uzupełniam witaminy, których w jedzeniu brakuje lub zwyczajnie jest ich za mało, żeby pokryć zapotrzebowanie. No i łykam też swoje standardowe leki. Moje pudełko na tabletki wygląda zresztą jak u jakiegoś staruszka, co nie odbiega wiele od prawdy, bo wyciągnęłam je z zapasów dziadka. Jedną z magicznych pastylek są tabletki na włosy, dzięki którym płynnie przechodzimy do punktu drugiego, popijając je oczywiście wodą, a nie kawą.
Wypadające włosy
Często w parze z ‘łamliwe paznokcie’, ale kruche paznokcie akurat mnie nie dotyczą dzięki stałej warstwie utwardzonego żelu. Włosów jednak nie potrafię przykleić sobie do głowy i bywa, że lenię się jak mój pies: dużo, z polotem i przez cały rok. Moje włosy i jego sierść można znaleźć wszędzie – od klasyki, czyli odpływu pod prysznicem po kubek świeżo parzonej kawy.
Przyczyny wypadania włosów mogą być różne i pewnie znalazłabym u siebie kilka, łącznie z za ciasnym kucykiem. Ale wspomaganie włosów zaczynam zwykle od wewnątrz, a nie od poluzowania gumeczki. W ostatnim czasie polegam na Merz Spezial Dragees, które uzupełniają w moim organizmie biotynę, kwas foliowy, żelazo, cynk i witaminy: A, E, C, B1, B2, B6 oraz B12. Poza włosami działają one również wzmacniająco na paznokcie, a także sprawiają, że skóra jest gładka, elastyczna i wygląda promiennie. Od razu człowiek wstaje w lepszym humorze.
Brak formy na lato
Najtrudniejszy punkt. Najgorszy i najnudniejszy. Wymagający dyscypliny i ruszenia się z miejsca, a to nie są moje mocne strony. Bo co jak co, ale ja mam bardzo słabą silną wolę. Dlatego zupełnie nie pomogę ani wam ani sobie z tym problemem i będę uparcie podpisywać się pod frakcją głoszącą, że w tym roku robienie formy na lato zostało odwołane z powodu pandemii koronawirusa.
A jak już dotrę na wakacje nad morzem to i tak nie będę się skupiać na formie, tylko zamierzam spędzić je w basenie albo przytulnej restauracji, popijając drinki i racząc się wyśmienitym śniadaniem w godzinach przedpołudniowych. I to, mam nadzieję, lepszym niż moje na zdjęciach!
Zdjęcie główne: unsplash.com
Wpis powstał we współpracy z Merz Spezial.
Nie mogę się doczekać, gdy uda nam się wybrać znów w góry 🙂 Czy może być coś lepszego niż zdobywanie kolejnych szczytów?
Mogą być jeszcze zachody słońca nad morzem 😉 😀
Bardzo lubię tu do ciebie zaglądać i czytać Twoje ciekawe wpisy 🙂
W tyk roku, dzięki czasowi izolacji, wzięłam się za siebie już pod koniec marca. Niby nie ma jeszcze spektakularnych efektów, ale pojedyncze centymetry ubywają tu i ówdzie 🙂
Chciałabym, by bieżąca aktywność nie była tylko okresowym przygotowaniem do lata – ale, żeby została ze mną na stałe 🙂
Co do kawy z sierścią – są urocze kubki z napisem „z sierścią smakuje lepiej”, to chyba coś dla Ciebie 😀
U mnie też witamina B w różnie formie bardzo dobrze działa na włosy i paznokcie…
Bez kawy nie ma zabawy, a Twoje jeszcze łaskocze, więc jest tym weselej 😉
Ja również ostatnio biorę suplementy
Mnie dopada wypadanie włosów w okresie jesienno-zimowym, także zapiszę sobie twoje rady na „zaś”
słyszałam już o tych kapsułkach, muszę w nie zainwestować, bo mnie dotykają wszystkie te letnie problemy :/
Jestem w trakcie tej suplementacji, niebawem opiszę swoje spostrzeżenia:)
Ja niestety mam ogromne problemy z witaminą B, więc wszystko mi leci… Ale! Zadbalam o siebie w kwarantannie i mam wrażenie, że jakoś fajniej i zdrowiej mi się żyje. Świetny wpis! 😊
U mnie jest trochę lepiej jak ostatnio. Nie jest to może mega spektakularnie, ale zawsze to coś.
O formę trzeba zadbać i tyle,suplementy witaminki sita i ćwiczenia,ale na moje wyglądające losy to już chyba tylko czary pomogą:(