Niewiele jest w życiu gorszych rzeczy niż bad hair day. Włosy, które za nic nie chcą się ułożyć potrafią zepsuć cały poranek, a nawet dzień. Jak sobie z tym poradzić?
Trzeba znaleźć odpowiednie kosmetyki do stylizacji, które poradzą sobie z niesfornymi kosmykami. Do tego oczywiście sprzęt – u mnie niezastąpiona jest prostownica. Włosy są nie tylko proste i dobrze wyglądają nawet w zwykłym kucyku, ale dodatkowo nałożenie na nie preparatu ochronnego i przejechanie prostownicą sprawia, że zyskują dodatkowy blask. O ile kucyk wygląda ok, o tyle na głowie takie całkiem proste włosy mogą się wydawać nieco przyklapnięte, a tapirowanie nie jest moim ulubionym zajęciem. Wtedy sięgam po dodatkową pomoc.
Suchy szampon na bad hair day– nie tylko odświeżenie włosów
Oczywiście, suchy szampon ma za zadanie sprawić, aby włosy wydawały się świeże jak po umyciu i po prostu wydłużyć nam czas pomiędzy myciami. Oraz ratować w nagłych i niespodziewanych sytuacjach! Jednocześnie jednak świetnie sprawdza się jako kosmetyk poprawiający objętość włosów i podnoszący je u nasady. Dobry efekt, bez niszczenia włosów za pomocą grzebienia. Wtedy żaden bad hair day nie jest mi już straszny.
Batiste – suche szampony dla każdego
Ostatnio miałam okazję przetestować aż trzy różne suche szampony od marki Batiste, czyli najpopularniejszej marki tego typu kosmetyków. W ich ofercie znajdziemy szampony o przeróżnych zapachach, szampony specjalne, czyli przykładowo dostosowane do koloru naszych włosów, aby na 100% nie pozostawiały białych śladów oraz produkty do stylizacji, w tym lakier do włosów czy preparat termoochronny z efektem nabłyszczania (mój faworyt przy następnych zakupach, o którym do dzisiaj nie wiedziałam, że istnieje).
Batiste Rose Gold słodka pralinka
Ta słodka kompozycja przywodzi na myśl bliskowschodni przysmak – rachatłukum – z wodą różaną, migdałami i wanilią. Rose Gold to idealny zamiennik słodkiej pralinki dla osób na diecie.
Batiste XXL Volume Spray
Ooomph My Locks to tapir w butelce, za to bez konieczności tapirowania, a tym samym niszczenia włosów – niezwykle szybki w zastosowaniu i nieprawdopodobnie skuteczny. Wisienką na torcie jest dodatek keratyny, witaminy E i oleju Inca Ichi, chroniących i odżywiających włosy.
Batiste Damage Control
Batiste Damage Control to suchy szampon do włosów zniszczonych z olejkiem abisyńskim, awokado, witaminą E i keratyną. Praktycznie niewidoczna formuła absorbuje sebum odświeżając włosy, jednocześnie je chroniąc przed wpływem czynników zewnętrznych, sprawiając przy tym, że są miękkie, pachnące i mają większą objętość.
Żaden testowanych produktów mnie nie zawiódł, to naprawdę są kosmetyki, na których można polegać. Jeżeli miałabym się do czegoś przyczepić to Rose Gold wcale nie pachnie mi żadnym deserem, chociaż może się nie znam, bo nie wąchałam nigdy rachatłukumu. Wildflower ma ładny, kwiatowy zapach. Damage Control pewnie powinnam stosować, bo moje włosy z pewnością należą do zniszczonych, ale najbardziej spodobał mi się spray do stylizacji XXX Volume, bo robi dokładnie to czego ja zwykle oczekuję, czyli dodaje objętości. Jest, jak to nazwał producent, ‘tapirem w butelce’, a do tego ma w sobie składniki pielęgnujące włosy.
Wiem, że każdy ma inne sposoby na swoje włosy. U mnie w kryzysowej sytuacji nie obejdzie się bez prostownicy i suchego szamponu. A jakie Wy macie tricki, może sprzedacie tu jakiś pomysł na zwalczenie nieposłusznych kosmyków?
Zakupiłam kiedyś suchy szampon z innej marki i nie byłam zadowolona
Czasami korzystam z jakiegoś suchego szamponu i nawet byłam zadowolona ale tych nie znam 🙂 Jak gdzieś trafie to wypróbuję 😉
🙂
Jeszcze go nie próbowałam , ciekawe produkty
Nie korzystałam nigdy z suchego szamponu, może warto spróbować chociaż ?
Ja myślę, że zawsze warto wypróbować coś nowego 🙂
Nigdy nie korzystałam ale widziałam go w drogeriach. Może jednak się skuszę, bo czasami warto mieć takie szybkie rozwiązanie pod ręką;)
Warto, warto 🙂
Jest moderacja, ale mojego komentarza nie widzę hmmm…
Nigdy nie korzystałam z suchych szamponów,
ale może warto spróbować 🙂
Kilka fragmentów sprawiło, że mi, nomen omen, włosy dęba stanęły i mam ochotę zadzwonić na Policję Włosową, albo co najmniej pojechać do Ciebie i ukradkiem naolejować Ci we śnie włosy!😂Ale mam nadzieję, że przez sytuacje kryzysowe, w których to prostownica (😱) i suchy szampon to Twój podstawowy arsenał, rozumiemy powodzie, pożary (w których ocalały tylko prostownica i tenże szampon) oraz apokalipsę zombie!😜 A poważnie, to Batiste to jest absolutnie najlepsza marka, jeśli chodzi o suche szampony, wypróbowałam wiele innych i naprawdę nie ma porównania. Ale ja się staram używać takich szamponów jak najrzadziej, i to raczej celem odświeżenia niż nadania… Czytaj więcej »
Ależ no bez przesady! 😀
Tzn. ja nie jadę przecież tą prostownicą po suchym szamponie czy coś, szampon przy głowie, prostownica na kucyk – często już taki związany. Niestety u mnie bez prostownicy nie ma życia, tak mniej więcej dwa razy w tygodniu muszę nią trochę przejechać. Jak będziesz robić zgłoszenie to nie zapomnij dodać, że zbyt mocno związuje kucyk i notorycznie wyrywam sobie gumką włosy – fryzjerzy zawsze po mnie krzyczą za to. Ale jak mam luźny kucyk to mi od razu ciśnienie rośnie 😀
p.s. nie mam nic przeciwko nocnej wizycie z olejkiem 😀
Muszę sobie jakiś kupić bo czasami niestety są wyjątkowo potrzebne, chociaż ja sięgam wtedy zwykle po mąkę ziemniaczaną, bo niestety wielokrotnie moja skóra zareagowała alergią 🙁
Z mąką to by było dla mnie zbyt skomplikowane i pewnie cała łazienka by była do sprzątania 😀
Nigdy w życiu nie używałam suchego szamponu – niemniej jestem go bardzo ciekawa. A co do bad day hair- moje włosy dzięki regularnemu olejowaniu są proste i układają się właściwie same… na szczęście;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Dla własnej wiadomości, żeby w razie potrzeby wiedzieć jak się sprawdzi, warto wypróbować 🙂
Nigdy nie stosowałam suchego szamponu, czas to zmienić 😉
Warto spróbować 🙂
Zgadzam się, ratuje mi życie co drugi dzień, nie ma bez niego życia ;D
🙂
Kocham ten suchy szampon! Nie wyobrażam sobie bez niego życia, wiele razy mnie uratował, serio! 🙂 Sposobów na bad hair day nie mam, związuję wtedy i udaję, że tak miało być 😀
Związane włosy to zawsze dobre wyjście, dlatego nigdy nie obcinam zbyt krótko 😀
Suche szpamony sprawdzają się podczas podróży 👍
Zgadzam się 🙂
Suche szampony są u mnie stałymi bywalcami w kosmetyczce.
Dokładnie tak 🙂
Kiedyś nie uznawałam suchych szamponów, ale jakieś dwa lata temu się przekonałam 🙂 Stosuję je w sytuacjach awaryjnych albo czasem gdy umyte rano włosy już wieczorem wyglądają na oklapnięte (ah ta florydzka pogoda!). No i generalnie to nie wyobrażam sobie nie mieć suchego szamponu w swojej kosmetyczce
Suchy szampon musi być, może czasem uratować życie 😉
Nie lubię suchych szamponów.Miałam i Batiste, i innych marek, i nie byłam zadowolona.
Ja w takich sytuacjach robie koka i podpinam go. Suche szampony używam tylko do odświeżenia fryzury
Wszelkie upięcia są w takich sytuacjach niezastąpione 🙂
Bardzo lubię suche szampony Batiste, w kryzysowych sytuacjach sprawdzają się u mnie świetnie!
Oczywiście używam suchego szamponu, szczególnie kiedy nie mam czasu aby umyć włosów. Mam swój ulubiony. Tych nie znam.
Szkoda, że nie napisałaś jaki lubisz 🙂
Mój must have w łazience. Zawsze mnie ratuje w trudnych sytuacjach.