Wpis ciągle w denkowym temacie, ale tym razem nie zebrałam wszystkich kosmetyków jakie zużyłam. To znaczy w zasadzie zebrałam, ale przed cyknięciem fotek przeszły dodatkową selekcję i wyleciały wszystkie te, które powtarzają się już tutaj od miesięcy i te, o których nie mam kompletnie nic do powiedzenia. Także na razie mamy ulepszoną wersję denka i zobaczymy w co będzie dalej ewoluować.
Maj to w ogóle był miesiąc dziwny. Absolutnie, pod wieloma różnymi względami, nie był fajny. Tak naprawdę to był zły i chciałabym o nim zapomnieć, ale będę go pamiętać już zawsze. Dlatego nie ma maseczek, jednorazowych zabiegów, a nawet myjąc włosy autentycznie nie chciało mi się na nie nakładać odżywki, myłam tylko po to, żeby nie były tłuste.
Mimo to parę rzeczy się skończyło, więc zapraszam na minirecenzje.
Szampon z keratyną Ziaja Kozie Mleko
Satynowy szampon do profesjonalnej higieny i pielęgnacji włosów zniszczonych, suchych, szorstkich i matowych. Zawiera keratynę, naturalny budulec włosów oraz proteiny koziego mleka – substancje czynne, które odbudowują włosy w miejscach gdzie są uszkodzone, poprawiają ich elastyczność, zapobiegają kruchości i łamliwości.
Bardzo, bardzo dobry. To właśnie nim myłam włosy jak nie chciało mi się nakładać odżywki, a mimo to jakoś przeżyłam. Co jest naprawdę wyjątkowe, bo moje włosy bardzo nie lubią takiego traktowania i od odżywki jeszcze bardziej kochają maskę, a tutaj jednak jakoś sobie poradziły. Przy kolejnej wizycie na stoisku Ziaja zamierzam dorwać nie tylko szampon z tej serii, ale też odżywkę i sprawdzić efekty.
Suchy szampon Batiste Rose Gold
Szampon jest bardzo dobry, jak wszystkie od Batiste. Zauważyłam jednak, że pod koniec opakowania trzeba naprawdę mocno nim powstrząsać, bo inaczej mogą się zrobić białe ślady na włosach. Ja akurat mam dość ciemne, więc szczególnie mocno muszę na to uważać. Poza tym jednak sprawdza się super, o czym można przeczytać we wcześniejszym wpisie: NAJLEPSZY SPOSÓB NA BAD HAIR DAY
Galaretka myjąca Ziaja Marshmallow
Marshmallow galaretka myjąca do kąpieli pielęgnacyjny przysmak truskawkowy puch. Drżąca galaretka o kultowym zapachu pianek marshmallow. Zapewnia pielęgnacyjną kąpiel w ulotnym truskawkowym puchu. Aromatyczny seans pozostawia Twoją skórę smakowicie pachnącą.
Pierwsza moja myśl na temat galaretki pod prysznic to: przerost formy nad treścią. I faktycznie czasami miałam problem z jej używaniem, bo wyciągając ją z opakowania przelatywały mi jakieś kawałki między palcami, czyli marnotrawstwo. Trzeba nabierać jej naprawdę minimalną ilość, ale za to jest megawydajna i dobrze się pieni.
A do tego oczywiście pachnie jak marzenie.
Antyperspirant w kulkce Yves Rocher Kwiat Lotosu z Laosu
Antyperspirant bez alkoholu, o delikatnym, subtelnym zapachu kwiatów Lotosu, zapewnia pełna ochronę przez 24h. Praktyczne opakowanie jest bardzo poręczne w użyciu. Łatwy w użyciu, reguluje proces pocenia się zachowując równowagę skóry – duża kulka pozwala szybko i łatwo nałożyć odpowiednią ilość produktu. Formuła wzbogacona o Aloe Vera chroni Twoja skórę.
Nie przepadam specjalnie za produktami w kulce, ale pod tym względem wszystko było ok. Stosowało się go bardzo przyjemnie, ma piękny zapach, który bardzo długo się utrzymuje. Nie podrażnia, nie zostawia śladów. Nie uchroni mnie całkowicie przed poceniem się, zresztą chyba żadnemu produktowi to się nie uda, ale jest naprawdę warty polecenia.
Olejek z drzewa herbacianego
Większość ludzi twierdzi, że po prostu śmierdzi, ale ja się przyznaję, że bardzo lubię jego zapach. Dla mnie jest orzeźwiający jak najlepsze sole trzeźwiące. Dodatkowo ma sobie świetnie radzić ze skórą skłonną do wyprysków i zwalczać wszelkie niedoskonałości w trybie natychmiastowym. Lubiłam go stosować, ale szczerze mówiąc szału nie było. Na niedoskonałości i wszelkie pryszcze wolę preparaty punktowe, a rozdrapane pryszcze najlepiej leczy maść nagietkowa (która swoją drogą leczy prawie wszystko).
Tusz do rzęs Eveline Fiberlast Volumix
Długie włoski dokładnie rozczesują rzęsy, otulają je idealną warstwą tuszu nadając im ekstremalną objętość – efekt 360°
Krótkie włoski dokładnie docierają do każdej rzęsy podnosząc i podkręcając do 45°
Normalnie aż człowiek ma ochotę wziąć do ręki kątomierz. Ale całkiem poważnie to jedna z moich ulubionych mascar od Eveline. Zresztą może o tym świadczyć stopień zużycia nakrętki – niestety nie jest ona pokryta 24-karatowym złotem. Za to tusz jest świetny, dobrze rozczesuje rzęsy, nie skleja ich i sprawia, że są kuszącym wachlarzykiem.
Zabieg na dłonie Perfecta
Dopiero przy pisaniu zorientowałam się, że tak saszetka to już na pewno pojawiała się w denku, bo w końcu zabiegów do rąk to u mnie zwykle trochę schodzi. Niestety mimo wszystko moje skórki przy paznokciach mają tendencję do szybkiego zapominania o fakcie nawilżenia i muszę im często o tym przypominać, a ten zabieg do rąk od Perfecty to bardzo fajna przypominajka.
Rozświetlające ampułki Eliza Jones Vitamin Glow
Bałam się ich bardzo, bo to dla mnie nieznana marka, ale okazało się, że nie było czego. Po pierwsze miały bardzo ładny zapach. Po drugie nadawały skórze świetlistość i szybko się wchłaniały. Aż zaczęłam używać je jako bazę pod makijaż, bo miały bardzo fajny blask i z makijażem położonym na nich nic się nie działo. Po trzecie, nie spowodowały żadnych skutków ubocznych – nie było zaczerwienienia, podrażnienia czy efektu zapychania.
Co prawda na dłuższą metę nie zauważyłam różnicy, jedynie po ich zastosowaniu, ale i tak uważam, że był to ciekawy produkt.
Ciekawa jestem czy znacie wszystkie produkty i macie swoje opinie. Dla mnie plusem jest to, że nie było w tym miesiącu jednoznacznie złych produktów. Mam nadzieję, że czerwiec będzie ze wszech miar lepszy.
Mam nadzieję, że czerwiec będzie dla Ciebie dobry… <3 Też lubię zapach olejku herbacianego, ale ja z zapachami jestem totalnym świrem i uwielbiam wszelkie ziołowe zapachy, które większość ludzi odstraszają 😉 Np. Amol jest jednym z moich najulubieńszych zapachów! 😉 Przypomniałaś mi, że powinnam sobie zrobić jakiś zabieg na ręce, mam jakiś w domu nienapoczęty, bo ja, w przeciwieństwie do Ciebie, jestem w tym beznadziejna i nigdy mi się nie chce takich zabiegów robić. Na włosy robię pięć milionów masek, olejowań i innych rzeczy, za to dłonie mam jak stary i sterany życiem rolnik! 😀 No nic, weszłaś mi na… Czytaj więcej »
Amol to jest mój drugi wybór w razie problemów żołądkowych, od biedy wącham po prostu pastę do zębów 😀 A ze smarowaniem i olejowaniem mam dokładnie odwrotnie, tj, szybciej smaruję ręce niż włosy, także w połączeniu miałybyśmy ładne i włosy i dłonie 😀
No ja też mam nadzieję że czerwiec będzie super :), a wiesz że nie znam żadnego z tych produktów oprócz szamponu Batiste :). Też go bardzo lubię :). A tusze Eveline miałam ten srebrny, który był abardzo dobry, a teraz mam ten w kolorze różowego złote, ale on zamist szczotki ma taki śmieszny grzebyk i cieżko mi się do niego przyzwyczaić :).
Ja mam te tusze we wszystkich kolorach 😉 srebrnego używam teraz od czasu do czasu i jest całkiem fajny, do różowego też nie potrafię się przekonać i leży sobie gdzieś w szufladzie. Dla mnie hitem z Eveline jest zdecydowanie ten tusz z serii Celebrities, też w złotym opakowaniu 🙂
Szampon Ziaji znam i też się sprawdził. Natomiast ta galaretka to dla mnie nowość. Nie widziałam jej jeszcze. Następnym razem będąc w drogerii zapytam o nią bo bardzo mnie ciekawi. 😉
Kocham szampony Batiste. Nie wyobrażam sobie życia bez nich 😉
Dokładnie! Jak wiele z nas 🙂
Ostatnio chętnie używam takich galaretek do kąpieli, właśnie tej firmy. Obecnie truskawkowa. 🙂
Ja też chyba się skuszę kiedyś na inne rodzaje 🙂
Bardzo lubię te szampony Batiste, są ekstra! 🙂
Maj tego roku też był dla mnie nieszczegolny
Czerwiec na pewno będzie dla nas lepszy 🙂
Próbowałam już chyba większości szamponów dostępnych na rynku, i bezapelacyjnie wygrywa Batiste 🙂 Reszty kosmetyków nie używałam.
No ja tez mam nadzieję, że czerwiec będzie super udany 🙂 Szampony Batiste są rewelacyjne i równiez je polecam.
uwielbiam te szampony od Batiste! Co to za genialny wynalazek
Kozie mleko od Ziaji mnie zainteresowało 😀
Ciekawe czy ta galaretka Ziaji przypadła by mo do gustu 🙂
Czasem tak bywa, że dany miesiąc lepiej aby nie istniał, jednak nie mamy na to wpływu. Oby czerwiec był dla Ciebie lepszy. odnośnie denka to miałam płyn do kąpieli Kozie mleko, całkiem fajny.
Dziękuję za miłe słowa 🙂
Uwielbiam serię z kozim mlekiem z Ziaji 🙂
Uwielbiam kosmetyki z Ziaji i w sumie nie wiem czemu nigdy nie używałam ich szamponu, muszę wypróbować, bo po Twoim opisie wydaje mi się, że będzie świetny dla moich włosów. Ostatnio, też zaczęłam stosować różne olejki, ale bardziej jako inhalacja do kąpieli. O zastosowaniu maści nagietkowej nie słyszałam ale już pędzę kupić! Tusze Eveline są faktycznie świetne, zawsze podkręcają i wydłużają moje marne rzęsy ale w połączeniu z odżywka do rzęs Eveline (białe opakowanie z zieloną nakrętką, którą baaardzo polecam), mam mega rzęsy. Bardzo fajny i praktyczny wpis! Pozdrawiam 🙂
Dziękuję za komentarz 🙂 Dawno nie miałam żadnej odżywki do rzęs i chyba będę musiała to zmienić skoro polecasz 🙂
Intrygujace kosmetyki szczególnie galaretka i kolejny raz żal mi że nie mam wanny.
No co Ty, ja też jeszcze nie mam, ale używam jej pod prysznicem 😉
Suchy szampon uwielbiam, lubię tez produkty Ziaja 🙂
Fajne produkty, niektórych na pewno spróbuję 🙂
Najbardziej mi się podoba galaretka do mycia. Chętnie spróbuję, muszę poszukać, czy jest u mnie w sklepie
Najłatwiej chyba znaleźć je w aptekach 🙂
nie lubię takich wpisów , dla mnie nic nie wnoszą
Uwielbiam całą serię z kozim mlekiem od Ziaji!
Ja nigdy nie kupowałam, bo nie lubię mleka ogólnie 😀 ale co chwilę słyszę jakie to dobre produkty 😉
Olejek też używam, wprawdzie innej firmy i sama nie wiem czy mam mniej wyprysków czy nie.
Właśnie ja mam podobny problem, ale zostanę przy tym, że lubię jego zapach.
Ja ostatnio bardzo polubilam kosmetyki z drzewa herbacianego – dlatego najbardziej zaintrygowal mnie ten olejek. Oprocz tego bardzo cenię sobie Ziaję – jeszcze nigdy mnie nie zawiodła 🙂
Bardzo lubi,ę zapach zielonej herbaty (samą herbatę też lubię) ale olejek zapachowy mnie rozczarował.
Akurat olejek z drzewa herbacianego nie ma nic wspólnego z zieloną herbatą 🙂
Swietne, pozdrawiam
Nie za wpisami denko , dla mnie takie notki nic nie wnoszą
bardzo zaciekawiła mnie ta galaretka myjąca do kąpieli
ja jakoś zrezygnowałam z projektu denko, ale może czas do niego wrócić..
A ja jakoś nie umiem przestać 😀
Taką galaretkę chętnie bym wypróbowała :).