Ewa Małas-Godlewska, sopran, gwiazda Opery Paryskiej oraz Jose Cura, światowej sławy argentyński tenor w duecie, który zachwyca mnie niezmiennie od pierwszego usłyszenia 15 lat temu.
Płyty słuchała moja babcia, a ja z nią, na zwykłym boomboxie, w letni dzień. Tak dawno i jednocześnie tak niedawno. A ja do dzisiaj mam ciarki kiedy leci. Może dlatego, że to nie jest muzyka poważna, ale mocny miks z popową produkcją. A może dlatego, że mimo to ma w sumie ogromny ładunek emocjonalny, połączony z przepięknymi barwami głosu.
Niestety nie znalazłam nagrań dobrej jakości w sensie obrazów – ale nie umniejsza to przyjemności płynącej ze słuchania – i tak najlepiej słuchać z zamkniętymi oczami. A dla nieskazitelnej jakości dźwięku polecam poszukać płyty na Spotify.
Warto też wspomnieć, że płyta posiada więcej polskich akcentów – od muzyki skomponowanej m.in. przez Krzesimira Dębskiego, Seweryna Krajewskiego, Wojciecha Kilara i Janusza Stokłosę, a wykonanej przez Sinfonia Varsovia, po teksty pisane przez m.in. Wojciecha Manna, Lonstara i Filipa Łobodzińskiego, chociaż niestety żaden z nich nie jest po polsku.
Moje ulubione:
EmOcean
Song of Love (tytułowy utwór i singiel)
Tell Me
Przepiękna muzyka, chwyta za serducho!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
O tak, czasem dobrze coś takiego sobie przypomnieć 🙂
Pięknie i klimatycznie!
No nie moje klimaty kurcze! 🙂 Ja mam ostatnio „fazę” na smutasy od Myslovitz 😉
Moje klimaty też to nie są, raczej jednostkowy przypadek 🙂
Piękna zasłuchanie, czasem w ucho wpadnie i już pozostaje w człowieku. 🙂
Dokładnie tak 🙂
Czasami słucham takiej muzyki, ale muszę mieć „ten nastrój”.
oo dzięki za przypomnienie 🙂 zapomniałam całkiem o Song of Love
Proszę bardzo 🙂
O matko, jakie to PIĘKNE, w szoku jestem! <3
🙂 :*
Brzmienie ciekawe, głosy fantastyczne, jednak w muzyce popularnej nie do końca mi to wszystko pasuje…
To może być dla niektórych zgrzyt, ale jest to jakiś sposób na dotarcie do większej ilości osób.
nie jestem fanką muzyki tego typu, ale z przyjemnością jej wysłuchałam:)
To ma taką zaletę, że wcale nie trzeba być fanką 🙂
Również nie byłam wielbicielką tego typu muzyki, dopóki nie obejrzałam „Upiora w operze” na scenie londyńskiej (niedawno pisałam o tym wydarzeniu na swoim blogu). Obecnie jestem totalnie nakręcona na wszystko co znajduje się w rejonach musicalowo – operowych, a słowo „sopran” to miód dla mojej duszy. Wszystkim, którzy znają angielski polecam wszelakie nagrania na youtube związane właśnie z projekcją londyńską. Niestety polskie wersje nie brzmią dobrze…
Duetu, który opisujesz słucha się natomiast fantastycznie. Już jestem fanką 😉
http://czytamiznikam.blogspot.com/
Trafiłaś w mój gust! Lubię muzykę poważną I operę 😊
Ciekawa propozycja muzyczna :). Ja ostatnio zainteresowałem się wykorzystaniem skrzypiec w muzyce nowoczesnej
Dziękuje za wspaniała dawne inspiracji muzycznych!! Skorzystam i wysłucham!
Cieszę się 🙂