Dzisiejsza #przerwanakawę została opanowana przez koronawirus. Już wcześniejszy wpis miał lekkie objawy, ale tym razem infekcja poszła na całość. Nie ma się jednak czego obawiać – przerwa na kawę nie zaraża, nic jej nie grozi, jest w stanie wytrzymać wszystko.  

Nie jestem lekarzem, od wirusa staram się trzymać jak najdalej, więc nie będę się tutaj wymądrzać. Poczytamy sobie do kawy o pobocznych aspektach epidemii i ciekawostkach, które przy okazji koronawirusa pojawiają się na świecie. Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę już słuchać o objawach, kolejnych chorych i płynach antybakteryjnych. Po takich rozmowach od razu czuje się jakaś chora i muszę wejść pod prysznic, żeby je z siebie zmyć. A niestety rzeczywistość nie pozwala mi o tym zapomnieć – nie dość, że nadal chodzę do pracy, to jeszcze wypada czasem zrobić jakieś zakupy. A to okazało się dość zabawnym zadaniem – dziwnie tak kupować przy pustych półkach.  

Znacie ten kawał, gdzie rodzic opowiada dziecku jak to za czasów jego młodości na półce był tylko ocet, a dziecko odpowiada – ale jak to? W całym Tesco tylko ocet? No to teraz można sobie to lepiej wyobrazić. Pisałam też na fejsie (zapraszam wszystkich do polubienia!), że niestety zrobienie zakupów online jest obecnie niemożliwe. Chyba, że wam się nie spieszy z tą całą mąką i najbliższe naleśniki planujecie sobie dopiero na maj.  

Sexy koronawirus

Zaczynamy z przytupem, czyli masturbacja chroni przed koronawirusem. Jak? Głównie poprzez podnoszenie naszej odporności i poziomu białych krwinek. Taka przyjemność dwa w jednym. Pornhub chciał tutaj ułatwić sprawę Włochom, zwłaszcza tym poddanym kwarantannie i udostępnił im pakiety premium za darmo. Może ktoś powinien dać znać do Pornhuba, że w Polsce również mamy obecnie akcję #zostańwdomu? 

Home koronawirus

Nie wszyscy zostający w domu mają wolne od pracy. Niektórzy prowadzą homeoffice, przetykany czasem jakimś praniem czy karmieniem kota. A czasami też konferencją online, którą dziwnie prowadzić na tle kuchennych szafek albo własnego łóżka. Można wtedy rozwiesić za sobą prześcieradło albo skorzystać ze specjalnego programu, który nakłada naszą osobę na ładniejsze tło. Choć jak znam życie i tak wiele osób wybierze wersję z prześcieradłem. 

Całe szczęście, że praktycznie wszyscy dostawcy internetu deklarują, że dla nikogo go nie zabraknie, bo jak połączyć wspomnianego wcześniej Pornhuba, pracę zdalną i masę dzieci siedzących w domu przed komputerem to… sami sobie policzcie ile to będzie gigabajtów.  

Fake koronawirus

Internet pełen jest koronawirusa, wszyscy o nim piszą, mówią, w social mediach pojawiło się ponad milion wpisów na ten temat. Tylko w Polsce. Największym zainteresowaniem cieszyła się szefowa słubickiego sanepidu i oczywiście wszystkie fake newsy. Naprawdę nie ma sensu brać na poważnie tych wszystkich głupot (zbiór najbardziej popularnych fejków wg Onet.pl), a jeżeli interesuje was coś związanego z koronawirusem to korzystajcie ze stron rządowych, samorządowych i oficjalnych stron sanepidu.  

Nie znajdziecie tam co prawda instrukcji, który przebój Beaty Kozidrak najlepiej śpiewać podczas mycia rąk, ale przynajmniej informacje nie wprowadzą nikogo w błąd.  

Marki a koronawirus

 Do epidemii koronawirusa dostosowują się wszyscy – ludzie, firmy, instytucje. A przynajmniej większość z nich, niektórzy ciągle odmawiają współpracy i wzięcia na siebie odpowiedzialności za rozprzestrzenianie się zagrożenia. Na plus trzeba jednak wyróżnić marki, które podjęły szybkie działania – pyszne.pl z bezkontaktową dostawą czy legimi.pl udostępniające za darmo parędziesiąt ebooków dla dzieci i młodzieży. Dostawcy tv odblokowują za darmo po kilkanaście płatnych kanałów, a Orlen przestawia produkcję na płyn do dezynfekcji. O Pornhubie to już wspominałam? Wydawnictwo Bauer, na co dzień raczące nas kilkudziesięciu różnymi tytułami w stylu Show czy Pani Domu, przygotowało w ekspresowym tempie osobny magazyn “100 rad poleca – poradnik pacjenta: koronawirus”. 

A na koniec… 

Trochę humoru – chyba się przyda? 

koronawirus
koronawirus
koronawirus