Nie bójcie się, nie będzie tutaj nic o SMART celach, żadnych protipów jak dotrzymać noworocznych postanowień. Raz, że nie bardzo umiem w coachingowy miodek, a dwa, że go nie trawię. Każdy chłop spotkany na wiejskiej drodze wie, że jak chcesz dotrzymać słowa to lepiej żeby było to coś wykonalnego, mającego realny termin i dającego się obiektywnie sprawdzić przez resztę wsi, naprawdę nie trzeba do tego rozpisywać zasad z angielskim skrótem.
Mam jednak parę przemyśleń w okolicach takich tematów i nie zawaham się nimi z wami podzielić. Mam nadzieję, że w odpowiedzi wy też podzielicie się ze mną swoimi teoriami na temat postanowień noworocznych, bo wyobrażam sobie, że wiele ludzi je posiada, docenia ich działanie i naprawdę realizuje, a z przyjemnością bym o tym poczytała.
Moc noworocznych postanowień
Jaką mocą dysponują wasze postanowienia noworoczne? Zapełniacie siłownie na początku stycznia i zapisujecie się na kursy, z których rezygnujecie w połowie czy mimo przeciwności i niepowodzeń staracie się z całych sił dotrzymać obietnic?
Moim ulubionym postanowieniem jest ‘rzucę palenie’. Bo nie palę. Tak mniej więcej wygląda moja silna wola i konsekwencja. Aż dziw bierze, że ten blog ma niedługo skończyć dwa lata.
A tak na poważnie postanowień noworocznych nie robię w ogóle, bo nie przepadam za rozczarowywaniem samej siebie. Po co mi niepotrzebny stres i kolejna porażka na koncie. Jestem raczej z tych co zaczną coś od jutra albo wcale. Nieważne czy to ma być dieta, budowa domu czy ślub w miesiąc. Przerobiłam to wszystko i jakoś wyszło.
A skoro nie noworoczne postanowienia i może niekoniecznie działanie ad hoc jak powyżej to co innego?
Siła nawyku
Jak wiadomo przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. A czasami i pierwszą, więc można powiedzieć, że nie ma takiej rzeczy, do której nie możemy się przyzwyczaić i z czasem uznać jej za rzecz oczywistą i część nas samych.
Czytaj również: Dresy polskich marek idealne na lockdown
Przyzwyczailiśmy się do segregowania śmieci, chociaż kilkanaście lat wstecz to było coś dziwnego, przyzwyczaiłam się do picia ziół, chociaż nigdy ich nie lubiłam, jeżdżę samochodem w krótsze i dłuższe trasy, chociaż 5-7 razy zdawałam egzamin na prawko.
Mniej lub bardziej świadomie decydujemy się na codzienne wykonywanie danej czynności i sami nie wiemy kiedy staje się ona czymś normalnym. Dlaczego nie zrobić tak z poranną gimnastyką, wcześniejszym kładzeniem się do łóżka czy nauką hiszpańskiego?
Nagroda za wykonaną pracę
Podobno jak nie kijem to marchewką. Kij działa na mnie raczej jak płachta na byka i sprawia, że zaczynam działać na przekór. Poza tym mowa tutaj o doskonaleniu samego siebie, a nie wyobrażam sobie nakładać na siebie kary. Dlatego zdecydowanie stawiam na marchewkę, a nawet coś lepszego. To zawsze działało – na studiach dzieliłam notatki na partie i każdą oznaczałam rumowym cukierkiem Ritter Sport do zjedzenia.
Przede wszystkim nagroda musi być dobrana do naszego nowego nawyku lub postanowienia i do nas samych. Załóżmy, że chcę zmienić swój styl żywienia na zdrowszy – mogę nagrodzić się comiesięczną wizytą w McDonald’s w ramach cheatmeal day, ale może być to dla mnie zbyt rozpraszające i wolę wybrać, że w nagrodę kupię sobie nową torebkę czy buty. Każdy z nas zna siebie i swoje możliwości.
Co wygrywa u was, nawyk czy postanowienie? Robicie noworoczne postanowienia czy nie macie już co do siebie złudzeń?
NIGDY!
Żadnych noworocznych postanowień 🙂
Ja chciałabym zmienić naprawdę dużo 🙂 mam zaskakująco trudne do zrealizowania cele 🙂
Raczej nie robię noworocznych postanowień, bo, podobnie jak Ty, znam już siebie. Ja jestem taka, że jak coś chcę zrobić, to i tak to zrobię, natomiast jeżeli mi się nie chce, to żadne postanowienie tego nie zmieni. Dlatego u mnie nie ma problemu z dotrzymaniem jakichś postanowień, tylko żebym postanowiła, że chcę coś zrobić. Jak już coś postanowię, to zawsze to robię. Też jestem fanką małych nawyków-dzięki temu nie umiałabym nie segregować śmieci, albo nie wyjąc ładowarki z kontaktu, albo wyrzucić nakrętki. Ale Nowy Rok zawsze kojarzy mi się tak pozytywnie z nowym otwarciem. Łatwiej mi wtedy zaczynać rzeczy, które… Czytaj więcej »
Bardzo trafne wskazówki. A Ty masz jakieś postanowienia?
Tak jak pisałam, u mnie postanowień brak 🙂
Ja nie robię wielkich postanowień z miesiaca na miesiąc wyznaczam sobie jakiś cel
To jest zdecydowanie bliższe mojemu podejściu 🙂
Nawyki są bardzo ważne, jeśli chcemy być konsekwentni. Ja staram się pilnować porannych nawyków, żeby wstawanie i wybieranie się całej rodziny do pracy/szkoły/przedszkola szło dość sprawnie oraz pisania, żeby szlifować warsztat.
Masz rację, nawyki porządkują życie 🙂
Postanowienia noworoczne mam, ale z wykonaniem gorzej. Zbieram się żeby zacząć.
Też nie robię postanowień noworocznych, ale dojrzałam do tego dopiero kilka lat temu. Doszłam po prostu do wniosku, że to bez sensu, jak będę mogła coś w swoim życiu zmienić, to zmienię to i bez postanowień, a tak tylko się frustrowałam, że kolejny rok z rzędu mi nie wyszło… I teraz mi lepiej z samą sobą się żyje. 😀
Nagradzanie siebie za realizacje postanowień to przyjemna i ważna sprawa:)