Na ulicach protestują antycovidowcy, rząd wprowadza godzinę dla seniorów zamiast wspierać służbę zdrowia, wielu z nas zaczyna realnie obawiać się o własne zdrowie. Nie będzie tu jednak o tym ani słowa, bo na usta cisną się same przekleństwa – te dosłowne i te prawdziwe, czyli kiedy przeklinamy drugą osobę życząc jej wszystkiego co najgorsze.
Bo wiecie, przekleństwa zasadniczo dzielą się na dwie kategorie: jak uderzysz się w palec u nogi i krzykniesz ‘o kurwa!’ to nie jest to nic złego. Złe jest wtedy, kiedy powiesz do kogoś, że jest głupią kurwą.
Ale jak wymsknęło ci się kilka niecenzuralnych słów podczas finału French Open, a na koniec poleciały jakieś brzydsze wyrazy, ale tym razem tak ze szczęścia, to nie ma żadnego problemu. Naprawdę wszyscy się cieszymy, że Iga Świątek wygrała i można świętować na różne sposoby.
Październikowe kampanie
O tym po prostu trzeba przypomnieć, choć mam wrażenie, że po tylu latach różnych kampanii każdy powinien wiedzieć, że październik jest miesiącem walki z rakiem piersi. Przypominają nam o tym lekarze, stowarzyszenia, organizacje społeczne, ale też komercyjne marki i celebryci, a przesłanie jest jedno: zbadaj się – im szybciej tym lepiej. Chyba już naprawdę nie muszę nic więcej dodawać.
Czytaj również: Nie chcesz umrzeć? Przeczytaj ten wpis!
Kolejną fajną kampanią jest promowanie piwa bezalkoholowego. W podlinkowanym artykule znajdziecie opis działań Carlsberga, ale inne marki również mają ostatnio sporo reklam z gatunku ‘piłeś? Nie jedź’. Dla mnie jako etatowego kierowcy na wszelkich wyjściach i imprezach jest to całkiem dobra opcja. Poza tym kufelek chmielowej lemoniady o smaku truskawki i rabarbaru kosztuje kilka złotych, a mała szklaneczka soku kilkanaście, po prostu czysty zysk. No i jak wszyscy zamówią już swoje drinki to nie muszę na końcu dodawać ‘i jedno cappuccino dla mnie’ tylko dumnie stwierdzam ‘poproszę piwo, bezalkoholowe’.
A jak będę chciała napić się cappuccino w bardziej nowatorski sposób to zamówię je w pierwszej kawiarni 4F Cafe, czyli sportowej kawiarni, gdzie ‘zdrowy styl życia, sport i moda grają w jednej drużynie’. Czyli w sumie to chyba zupełnie nie dla mnie.
Nie ma jak u mamy
Albo babci albo cioci albo kto tam u was gotuje najlepiej. Może jednak ojciec? W każdym razie praktycznie wszyscy należymy jeszcze do pokoleń, które wyniosły z domu sentyment do smaków polskiej kuchni. Nie wykluczam, że to się zmienia, bo coraz częściej gotujemy w domu światowo i może za 20 lat dzieci z nostalgią będą wspominać zupę tajską, którą gotowała mama, a babcia będzie niedoścignionym mistrzem zawijania sushi. Wcale mnie to nie zdziwi, bo o ile moja babcia robi najlepsze kluski czy rolady, to jej guacamole zawsze smakuje lepiej niż moje.
W aktualnej edycji Masterchefa (oglądacie? ja po każdym odcinku mam ochotę coś ugotować, choćby nawet kurczaka usmażyć, cokolwiek) też duży nacisk kładziony jest na polską kuchnię. Była już konkurencja z kluskami, schabowym, krokietami, bigosem czy pieczeniem drożdżowych bułeczek. I wtedy w przebitkach młodzi przeważnie przyznają, że oni to w domu gotują raczej włoską kuchnię, a tu pewnie chcieli zabłysnąć raczej nowym sposobem na przegrzebki. Ale ja się im nie dziwię, bo sama jestem zaskoczona, że tak wyglądają te konkurencje.
Czytaj również: Serialowa jesień, czyli w czyim towarzystwie zaszyć się pod kocem
Co by jednak nie mówić, nawet jeżeli nie gotujemy to po polsku jadamy, a raport przygotowany przez pyszne.pl mówi, że chociaż najczęściej zamawiamy pizzę to naszą ulubioną kuchnią pozostaje kuchnia polska. (Ogólnie to bardzo ciekawy raport, warto sobie przejrzeć). Na szczęście coraz częściej możemy się nią też pochwalić zagranicą, nawet jeżeli nie potrafimy nic ugotować. Polskie restauracje, i to takie dobre, powstają w różnych krajach i promują to co u nas najlepsze. W linku znajdziecie 5 alternatywnych knajp z polskim jedzeniem za granicą.
Rozkochaj w sobie kota
Powolnymi mrugnięciami. Naukowcy odkryli, że wystarczy nauczyć się sposobu na powolne mruganie, a uda wam się zaprzyjaźnić z każdym kotem. Do końca nie jest pewne czy go rozbawicie, wzruszycie czy jeszcze co innego, ale z pewnością będziecie mogli walczyć o miano zaklinacza okolicznych dachowców.
Za to jeżeli pracujesz w Bolcie (taka firma od wypożyczania aut i przywożenia jedzenia) to możesz dostać dodatkowe 3 dni urlopu na rozkochanie w sobie psa. Psacierzyński przysługuje tylko osobom, które psa przygarniają ze schroniska, co uważam osobiście za świetną akcję i w ogóle to żądam, żeby taki urlop był przyznany ustawowo. Może wtedy ogarniemy w końcu jakiegoś drugiego psiaka.
A dla tych, którzy sami chcą przeistoczyć się w kociaka jest najnowsza kolekcja bielizny od Rihanny. Show Savage x Fenty, który ją promuje jest po prostu majstersztykiem, w którym udział biorą Demi Moore, Paris Hilton, grupa drag queens, Irina Shayk czy Cara Delavigne, a sama prezentacja nowych modeli to ukłon w stronę plus size, również w męskim wydaniu. Tak podaną bieliznę aż chce się nosić.
Na kolejną wspólną Przerwę na kawę zapraszam za tydzień w niedzielę.
Zdjęcie główne: unsplash.com, zdjęcia w tekście: people.com
ja koty kocham a one kochają mnie:D niektórzy to mają we krwi xd co do gotowania to kocham gotować i wymyślać nowe potrawy i łączenia smaków;)