Ewa Małas-Godlewska, sopran, gwiazda Opery Paryskiej oraz Jose Cura, światowej sławy argentyński tenor w duecie, który zachwyca mnie niezmiennie od pierwszego usłyszenia 15 lat temu.  

Płyty słuchała moja babcia, a ja z nią, na zwykłym boomboxie, w letni dzień. Tak dawno i jednocześnie tak niedawno. A ja do dzisiaj mam ciarki kiedy leci. Może dlatego, że to nie jest muzyka poważna, ale mocny miks z popową produkcją. A może dlatego, że mimo to ma w sumie ogromny ładunek emocjonalny, połączony z przepięknymi barwami głosu.  

Niestety nie znalazłam nagrań dobrej jakości w sensie obrazów – ale nie umniejsza to przyjemności płynącej ze słuchania – i tak najlepiej słuchać z zamkniętymi oczami. A dla nieskazitelnej jakości dźwięku polecam poszukać płyty na Spotify.  

Warto też wspomnieć, że płyta posiada więcej polskich akcentów – od muzyki skomponowanej m.in. przez Krzesimira Dębskiego, Seweryna Krajewskiego, Wojciecha Kilara i Janusza Stokłosę, a wykonanej przez Sinfonia Varsovia, po teksty pisane przez m.in. Wojciecha Manna, Lonstara i Filipa Łobodzińskiego, chociaż niestety żaden z nich nie jest po polsku.  

Moje ulubione: 

EmOcean 

Song of Love (tytułowy utwór i singiel) 

Tell Me