Na liście wykonawców i piosenek, które chce wam pokazać Abba była już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz trafiłam na moment, kiedy nie można już dłużej czekać. W końcu od zeszłego piątku możemy w kinach oglądać drugą część musicalu Mamma mia!  

Sam zespół jest swoistym fenomenem, od braku zaklasyfikowania gatunkowego, po dwa małżeństwa, które z przekonaniem śpiewały o miłości, nawet kiedy pomiędzy nimi już jej nie było. Do tego był to przecież wytwór marketingowy, takie Backstreet Boys tamtych czasów, które w dodatku sławę zdobyło na Eurowizji. I mimo tego wszystkiego wszyscy to nucimy, powstają filmy, covery, nowe wersje, a nawet potwierdzono, że zespół ma spotkać się ponownie i nagrać dwie nowe piosenki.  

Wracając do filmu to nie każdy się w nim zakocha, ale ja obejrzę go na pewno. Po pierwsze z sentymentu do samego zespołu, którego kasetę z największymi przebojami (a w zasadzie trzy kasety, bo trochę tego było) moi dziadkowie mieli zawsze w aucie, po drugie dlatego, że pierwsza część filmu była całkiem niezła, po trzecie, bo lubię Meryl Streep…. chyba wystarczy powodów jak na jeden film. Ale przede wszystkim zawsze powtarzam, że lubię lekkie kino i ten film z pewnością jest kwintesencją lekkości, zabawy i dobrej muzyki.  

A poniżej moje trzy ulubione piosenki zespołu, trochę spoza listy best of: 

Thank you for the music: 

Chiquitita: 

Hasta Manana: 

Macie swoje ulubione kawałki Abby? Napiszcie mi w komentarzu – zakładam, że niezależnie od wieku ich piosenki zna każdy.