Czy prawda o mordercy zawsze jest taka prosta do odkrycia? Czy za każdą tragedią muszą kryć się jakieś motywy? Mordecai Tremaine twierdzi, że tak właśnie jest.
Zacznijmy od faktów: „Morderstwo ma motyw” to nie jest nowa powieść. To jest prawdziwa brytyjska klasyka, a jej pierwsze wydanie miało miejsce w latach 40. ubiegłego wieku. Z nieznanych jednak przyczyn wtedy przeszło praktycznie bez echa. Dzisiaj książki nieżyjącego już autora, Francisa Duncana (prawdziwe nazwisko William Underhill), doczekały się wznowienia i okazuje się, że każda z nich staje się prawdziwym hitem. Wydawnictwo Zysk i S-ka w zeszłym roku wypuściło na polski rynek “Morderstwo na święta”, a 20 maja tego roku pozwoli nam zagłębić się w kolejne przygody detektywa-amatora, Mordecaia Tremaine.
Małomiasteczkowe morderstwa
Tym razem główny bohater przyjedzie w odwiedziny do znajomych, do niewielkiego miasteczka, w którym, jak to zwykle bywa, wszyscy wszystkich znają. Dodatkowo lokalna społeczność jest właśnie w trakcie prób, ponieważ ma zamiar wystawić charytatywnie sztukę pod tytułem “Morderstwo ma motyw”. Mordecai, całkiem niechcący, pojawia się tam akurat w dniu, w którym z samego rana znaleziono zwłoki kobiety, jednej z aktorek mających wziąć udział w przedstawieniu. Jak wiadomo śmierć, sama w sobie jest tragiczna i zasmucająca, ale od razu czujemy, że gdzieś w głębi naszego bohatera pojawia się lekki uśmieszek. Jest! Kolejna sprawa do rozwiązania, kolejny przypadek, w którym będzie mógł sprawdzić się w roli detektywa.
“Dochodzenie ujawniło tylko zgniliznę pod powłoką szczęśliwej i spokojnej miejscowości, przesłaniającą zgrozę, intryganctwo, zazdrość i makabryczne morderstwo. Czy wnętrze człowieka to wyłącznie zepsucie, kpiące z jego zewnętrznej świetności?”
Tutaj w zasadzie mogłabym skończyć opis fabuły. Dalej to już przeczytajcie sami. Żeby bardziej Was zachęcić podpowiem, że morderstwo nie było tylko jedno, że wszystkie faktycznie miały motyw (i to motyw niezbyt oczywisty, co osobiście bardzo mi się podobało!), a książkę czyta się lekko i przyjemnie. Bohaterowie są dobrze naszkicowani, główna postać od początku wzbudza naszą sympatię i niezmiennie kibicujemy mu w rozwiązaniu wszystkich zagadek i odkryciu na czym polega dziwna atmosfera grozy, która spowiła małe, sielskie miasteczko.
Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że czytając dzisiaj „Morderstwo ma motyw” mamy wrażenie, że książka została osadzona w bliżej nieokreślonej przez autora przeszłości, właśnie gdzieś w I połowie XX wieku. Jest to jednak wrażenie nienachalne, tak jakby pisarz nie robił tego specjalnie, a całe otoczenie było oczywistością. W momencie, kiedy dowiedziałam się, że nie jest to książka nowa, zrozumiałam dlaczego – autor pisał to naturalnie, bo to właśnie były jego współczesne czasy. Świetny, niezamierzony efekt.
Morderstwo ma motyw?
Tak całkowicie poza fabułą, chciałam dodać, że ani współcześnie, ani ponad pół wieku temu, kiedy powstawała ta powieść, nie było tak, że morderstwo zawsze miało motyw. Przypuszczam, że są do tego jakieś statystyki, ale i bez nich uważam, że ciągle zdarzają się zabójstwa, gdzie giną przypadkowi, całkowicie niewinni ludzie. Myślę, że właśnie to jest największą zmorą policji, a nie brak dowodów. Jeżeli są poszlaki, są motywy, to zawsze jest to jakiś punkt zaczepienia, żeby można było szukać dowodów na tej podstawie, nie wspominając już o całych procesach poszlakowych. Jednak w kryminałach takie przypadki nie mogłyby mieć prawa bytu. Tutaj potrzebna jest choćby delikatna nitka, która w jakiś sposób powiąże wszystkie fakty ze sobą. Potrzebna jest osoba, która nitkę dostrzeże i za nią podąży, niczym Tezeusz w labiryncie. Tutaj wkraczają właśnie bohaterowie pokroju Mordecaia i jestem im za to bardzo wdzięczna, bo czytanie jego przygód to była czysta przyjemność.
Kryminał, kiedyś czytałam, dziś może warto byłoby powrócić w nowości wydawniczem siedze na samych bajkach i czytam dzieciom do snu. Chce zauwazyć ,ze tworzysz piękne scenerie gdzie gwoździem kadru jest dany tytuł.
Dziękuję za miłe słowa. Rozumiem, że książeczki dla dzieci teraz przeważają 😉
Pewnie są jakieś statystyki do tego. W sumie sama jestem ciekawa, ile morderstw ma motyw.
Kolejny kryminał, który ląduje na mojej liście 🙂
Nie czytam wielu kryminałów, ale ta książka brzmi ciekawie.
Masz rację, morderstwa nie zawsze mają motywy – ale o takich chyba nikt by nie czytał książek. Kryminał ma pewien schemat, któ®ego autorzy się trzymają. Ciekawa jestem, czy kiedyś ktoś to zmieni.
To by było bardzo odważne posunięcie 😉
Z kryminałami trochę mi nie po drodze ale jakoś mnie wciągają 🙂
Właśnie dla tych poszukiwań motywu jestem skłonna przeczytać tą propozycję. Lubię taki gatunek literatury, ten dreszczyk emocji.
Mam tak samo! 🙂
z czystą przyjemnością podaruję tą książkę znajomej:)
Ja czytam kryminały, ale najbardziej odpowiada mi atmosfera skandynawskich i o dziwo niemieckich. Angielskie, także te w starym stylu, lubię w wersji filmowej. Bardziej mnie wciągają.
Zawsze kiedy czytam w wiadomościach jakie.sa.motywy zbrodni to aż skóra mi cierpnie… Najczęściej chodzi.o pieniądze, ale cała reszta aż poraża
Niestety. Motywy potrafią być zaskakujące…
Wiem kogo zaciekawi na pewno 👍
Dawniej często czytałam kryminały, teraz bardziej lubię oglądnąć film kryminalny.
Moja żona ją czytała, polecała żebym ją przeczytał.
Często jest tak, że ksiażki, które kiedyś przeszły bez echa dziś powracają i stają się hitami sprzedażowymi 😀
Niektóre pozycje nie mają daty ważności 🙂
Fajnie , że wydawnictwa dają drugie życie takim starszym, zapomnianym książkom, często są one bardzo wartościowe. Będę musiała się bliżej przyjrzeć tej pozycji! 😊
Mi też bardzo się to podoba, zwłaszcza, że po polsku są wydawane po raz pierwszy 🙂
Ciekawa tematyka. Moim zdaniem morderstwo zawsze ma motyw. Zabójstwa dzieją się z jakiejś przyczyny. Z resztą wszystko, co robimy robimy z jakiegoś powodu.
Teoretycznie tak, nawet „zabiłem, bo chciałem sprawdzić jak to jest” to też jakiś powód. Ale niełatwy do wykrycia.
TAK ZAZWYCZAJ BYWA, ŻE W MAŁYCH MIEŚCINKACH DZIEJE SIĘ NAJWIĘCEJ, CZYŻBY cI CO MAJĄ ZŁE DUSZE SĄDZILI,ŻE RUSZAJĄCE SIĘ FIRANKI NIE ROZPRACUJĄ ICH NIECNYCH PLANÓW… PODOBA MI SIĘ FABUŁA TEJ KSIĄŻKI.
Powinni wiedzieć, że tu nie ma szans niczego ukryć 😀
Fabuła jak dla mnie nazbyt przewidywalna a może kiedyś już to czytałam.
Może przewidywalna, a może wcale nie wiadomo jak się skończy…
Nie słyszałam jeszcze o tej książce. Tak to czasem jest, że utwory stają się popularne dopiero po śmierci autorów. Czytanie powieści z takich czasów, to na pewno inne wrażenia.
Bardzo fajne, zwłaszcza, że podczas czytania w sumie o tym nie wiedziałam 😉
chyba coś dla mnie 🙂
Idealna książka dla mojego męża! Przekazuję dalej 😉
Super 🙂
Aby czytać takie książki muszę mieć natchnienie i chęć do zmierzenia się z zagadką
Kolejny krymimał do mojej poduszki pod którą już robi się tłoczno 🙂
To zawsze jest problem 😉
Po kryminały nie sięgam zbyt często, ale ten chyba jest dla mnie!
Mam nadzieję, że się spodoba 🙂
Świetna recenzja, kryminał ląduje na mojej lkiście!
Super 🙂
Prawdziwa brytyjska klasyka powiadasz…to mam co nadrabiać!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Ma klimat 🙂
Zapowiada się ciekawa historia 😀 Chociaż ostatnio nie czytam kryminałów.
Nie lubię książek kryminalnych
Kryminały to ostatnio moje ulubione ksiażki. Nigdy nie sądziłam, że pokocham taki rodzaj literatury 🙂
Mnie też kiedyś niezbyt pasowały.
Chętnie się skuszę – kryminały przyciągają mnie jak magnes 🙂
Mój mąż chętnie przeczyta tą książkę, jest fanatykiem kryminałów.
„Zabiłem, żeby sprawdzić jak to jest” to chyba był motyw Kajetana P., w jakimś sensie? 😉 I myślę, że byłby to materiał na książkę, tylko może bardziej na thriller psychologiczny…
Kryminały czytam w sumie dosyć rzadko, choć lubię takie dobrze napisane. Może będę miała kiedyś okazję obadać i ten. 🙂
„Zabiłem, żeby sprawdzić jak to jest” to i motyw i nie motyw, zależy jak patrzeć. Z punktu widzenia śledczych na pewno mało przydatny 😉
Bardzo lubię czytać takie książki 😉 Sięgnę po nią z chęcią
Nie znam i nie czytałam ale jak dla mnie brzmi to ciekawie bo lubię takie fabuły 🙂
Jakoś tak ludzie nie potrafią rozwiązywać swoich problemów inaczej niż w ziął i zamordował…
Dziękuję za recenzję,
zachęciłaś!