Ale poza tym, jak sugeruje nazwa Punkt siedzenia, będzie więcej podziwiania rzeczy z mojego punktu widzenia. To trochę taki mój kaprys. Dzięki temu będę więcej pisać na luzie, będę dla Was Beatą a nie Beą i przede wszystkim, zmusiłam męża do kolejnej zmiany layoutu.
Mam nadzieję, że było warto. Jak myślicie?
Zapraszam do nowej odsłony bloga, zapraszam do mojego Punktu siedzenia.
Postaram się pisać często i na temat.
Photo by Guillermo Latorre