Naukowcy twierdzą, że im więcej w naszym życiu stałych i powtarzalnych punktów tym szybciej mija nam czas, nasz mózg nie skupia się na nich i nie zapamiętuje ich, bo po co. Takich samych wtorków i niedziel było już tysiące. Dlatego z góry przepraszam, że w tym tygodniu jak zawsze w niedzielę mamy Przerwę na kawę, kolejny stały punkt w harmonogramie wszechświata.
Świat do przodu, Polska jak zawsze indywidualnie
…czyli do tyłu. W mijającym tygodniu wszystkie media mówiły o lądowaniu na Marsie łazika NASA. Głównym zadaniem Perseverance jest znaleźć jakiekolwiek ślady życia i zbadać dokładnie warunki panujące na Czerwonej Planecie. Na tyle dokładnie, żebyśmy mogli szczegółowo zaplanować naszą przeprowadzkę. Organizacja Fridays for Future, założona przez najsłynniejszą wagarowiczkę świata Gretę Thunberg, przypomina jednak przytomnie, że na Marsa poleci może 1% ludzkości. Reszta zostanie w starym grajdołku, ze smogiem, pandemią i nowym kanałem TVP Kobieta.
Czytaj również: Media bez wyboru
Nowy kanał dla kobiet zapowiada się spotem z cukierkowym różem, kuchnią z domku lalki Barbie, stereotypowym i zarazem nierealnym wizerunkiem kobiet oraz kiczowatym wykonaniem. Ciekawostki w tym temacie są aż trzy. Po pierwsze jedną z prowadzących zapowiadanych w reklamie ma być Marzena Rogalska, która właśnie ogłosiła, że odchodzi z TVP i spot się jakby zdezaktualizował. Po drugie, nie sposób nie zgodzić się z chórem komentarzy w internecie, że może i spot reklamowy szoruje po dnie, jak przystało na całą telewizję publiczną, ale całość przekazu i poszczególne pozycje ramówki wcale nie różnią się od innych kobiecych kanałów, jak TVN Style czy Polsat Cafe – tak, one też są stereotypowe i o dziwo, na oglądalność pewnie nie narzekają. Po trzecie, niektórym spot przypomina ‘piękną i długą reklamę Apartu’ i tak jak ona doczekał się przeróbki ze strony Klubu Komediowego.
Zostaw mi awizo do Clubhouse
Clubhouse robi ostatnio furorę. Jest zamknięty dla obcych (trzeba mieć do niego zaproszenie od innego użytkownika), opiera się tylko na głosie (zero pisania i wideo, tylko dyskusje i to w czasie rzeczywistym) i daje możliwość przysłuchiwania się dyskusjom Elona Muska czy Oprah. Ale tylko jeżeli masz Iphone’a. Czy taki serwis, w którym rozmowy nie są zapisywane i nie można ich odtworzyć ma sens? Czy ludzie będą chcieli tworzyć coś do czego nie można wrócić? Mam nadzieję, że nie. Bo to kolejny serwis, w którym bym się nie odnalazła, nawet gdybym posiadała ajfona. A ja nie lubię się nie odnajdywać.
Czytaj również: Pies, czarownica i stara chata, czyli współczesna baśń dla dorosłych
O wiele bardziej przemawia do mnie idea stworzenia instagrama dla zwierząt, czyli aplikacji Petgram. Można pomyśleć ‘ale po co? Przecież na insta co trzeci profil to zdjęcia jakiegoś psiaka.’ Petgram (polski start-up) pozwala dodatkowo na zbieranie punktów przeznaczanych na pomoc schroniskom, lokalizację swojego pupila za pomocą systemu GPS, monitorowanie dziennej aktywności z czworonogiem i wspólne spacery z innymi użytkownikami w pobliżu. Zwierzęcy influencerzy szybko mogą wygryźć (nomen omen) z rynku tych ludzkich. Wielka Brytania wprowadziła niedawno zakaz umieszczania na Instagramie fotek z filtrem, jeżeli są one wpisem reklamowym, a nałożony filtr poprawia działanie reklamowanego produktu. A wszyscy przecież wiemy, że zwierzęta nie potrzebują na fotkach żadnych upiększających filtrów, więc są na wygranej pozycji.
Kupując reklamowane przez psiego influencera produkty pamiętajcie, żeby nie zamawiać ich do najnowszego dzieła Poczty Polskiej, czyli SmartBoxa, zwanego przez złośliwych awizomatem. Można przeżyć lekki szok, kiedy zamówiło się 15 kg karmy, a otwiera się skrytka wielkości koperty. Większy szok można przeżyć kiedy z tej skrytki wyciąga się znany wszystkim druczek pocztowego awizo. Pewne rzeczy po prostu nigdy się nie zmieniają.
Tak samo jak nie zmienia się pora na kolejną Przerwa na kawę, na którą zapraszam jak zawsze w niedzielę. Kliknij dzwoneczek w rogu strony i nie przegap kawy, a może nawet jakiegoś ciastka do niej.
Zdjęcie główne: unsplash.com