Wpadnij na popołudniową kawkę i poczytaj trochę – o Euro 2020, genialnej dwulatce, jeszcze bardziej genialnej diecie albo wypowiedzi Bożenki z Klanu. Zapraszam na niedzielną Przerwę na kawę!

A Euro dopiero się zaczęło…

Czy wszystkich ogarnęła już meczowa gorączka? Bo mnie nie. Co prawda pochwaliłam się już na instagramie, że udało mi się wytypować wczoraj wszystkie wyniki, ale to nie znaczy, że oglądam z zacięciem każdy mecz. Ostatecznie pewnie nawet Polski nie uda mi się obejrzeć, zwłaszcza, że mecze lecą głównie na tvp, a oglądanie tam czegokolwiek powoduje u mnie niekontrolowane kłucie serca. Ale może mimo to powinnam postawić jakiś kupon, wczorajsze ryzyko z wygraną Finlandii ostatecznie mi się opłaciło, chociaż nie przypuszczałam, że powodem gorszej dyspozycji duńskiej drużyny będzie zasłabnięcie jednego z zawodników.  

Wszyscy wczoraj przeżywali atak serca i dość długo trwającą reanimację na boisku Christiana Eriksena, a jak już okazało się, że przeżyje to rozgorzała dyskusja na temat kontynuacji meczu. Stacje telewizyjne i reklamodawcy pewnie byli zachwyceni, że sam zainteresowany poprosił kolegów o dokończenie meczu. Ciekawe czy teraz pluje sobie w brodę, bo mecz jednak przegrali. Jako, że wszystko skończyło się szczęśliwie to najbardziej w tym momencie trzeba współczuć właśnie nadawcom, którzy musieli jakoś skomentować przedłużającą się przerwę w meczu i zapchać czas antenowy w sytuacji, kiedy nawet nie do końca wiadomo co wypada puścić, a co nie. Można by jednak przypuszczać, że pytanie prowadzającej “jak ewentualna żałoba wpłynie na dalsze rozgrywki?” nie powinno nikomu przejść przez myśl. A jednak. Ludzka logika jest bardzo zawiła i jestem prawie pewna, że jak tylko usłyszała te słowa wychodzące ze swoich ust to poczuła, że coś jest mocno nie tak. Nie uważam jednak, żeby był to powód do linczowania, nikt nie jest gotowy do prowadzenia programu w takiej sytuacji, a oni nawet nie mogli zejść z anteny. 

Czytaj również: Nie miejcie złudzeń, nowe przepisy zabiją jeszcze więcej ludzi 

Sylwii Dekiert (nieustannie przypominającej mojemu mężowi Monicę Geller) zalecałabym teraz konsultację z “dietetyczką informacyjną” i dietę niskoinformacyjną, dzięki której mogłaby zachować pozytywne myślenie o swojej karierze. Mówiąc w skrócie, dieta niskoinformacyjna polega na zdecydowanym ograniczeniu konsumowanych newsów i pełnym detoksie od informacji negatywnych, a całkowicie nam zbędnych. Na stronie newsme.pl zamówić można newspack, w którym otrzymacie kilka najważniejszych informacji zebranych w jednym miejscu. Tyle, żeby się nie przeładować, a jednocześnie wiedzieć co się dzieje na świecie. Idealne rozwiązanie dla kogoś, kto ma dość czytania całego internetu. Pamiętajcie tylko, żeby do tego dołożyć sobie niedzielną Przerwę na kawę i macie komplet.  

Dlaczego musisz być obrażony?

Dużym echem odbiła się w ostatnim tygodniu wypowiedź Agnieszki Kaczorowskiej, w większości portali przedstawianej jako Bożenka z Klanu, która napisała, że ma już dość mody na brzydotę i chciałaby jednak oglądać wyidealizowany świat instagrama, a nie ludzi bez makeupu. No i to całe #bodypositive to też trochę przesada. I wiecie co? Przeczytajcie sobie dokładnie jej wpis. Jest podlinkowany. Ja tam nie widzę nic, co zasługiwałoby na taką burzę. Napisała kilka zdań, może trochę bardziej kontrowersyjnie niż zwykle, trochę pokrytykowała, trochę podkoloryzowała. Nawet nikogo porządnie nie zhejtowała.  

Czytaj również: One sub = one push

Po co na siłę robić z siebie „taką zwyczajną”, zamiast „wyjątkową i niepowtarzalną”? … Koncentracja na pozytywach, na wdzięczności, na wszystkim co dobre i PIĘKNE właśnie, jest tym co pozwoli Ci iść na szczyt, a nie siedzieć w Twoim lub czyimś błotku, w którym tak miło się taplać, bo przecież mnóstwo ludzi siedzi tam z Tobą.

Może ona ma rację, może nie ma racji. Ale czy serio coś Cię tutaj obraża? To tylko Bożenka z Klanu, nie przesadzajmy. Większość kołczów wtłacza nam to codziennie i nikt nie narzeka. Na rozluźnienie podrzucam nieestetyczne zdjęcie w połowie zjedzonej bezy. Myślę, że jak tak samo ważne.  

Jak ktoś chce być naprawdę kontrowersyjny to polecam kupić sobie nieistniejącą rzeźbę za 15 tysięcy euro. Tylko uważajcie, trzeba mieć na nią w domu miejsce, około 1,5m na 1,5 m, nie u każdego w bloku się zmieści. I nie każdy umysł to ogarnie, chociaż można by spróbować z dwuletnią dziewczynką z Kalifornii, która została niedawno przyjęta do Mensy. Może ona kiedyś nam to wytłumaczy. A jak nie to może chociaż urządzi w przedszkolu równie dobry rave jak ten na filmiku – takiej zabawy Wam życzę na cały przyszły tydzień! 

Zapraszam na następną Przerwę na kawę za tydzień w niedzielę. Jak klikniesz w dzwoneczek w rogu strony to zawołam Cię jak tylko ją zaparzę!

Zdjęcie główne: unsplash.com