Poza całkiem sprzyjającymi warunkami atmosferycznymi jesień wyróżnia się również wyjątkowymi propozycjami aktywności i błogą niespiesznością.
Jesienne “aktywności”
Leżenie pod kocem. Leżenie pod kocem. Leżenie pod dwoma kocami. Z psem. I herbatą. I książką. Albo serialem. Albo spanie.
Przychodzi Wam do głowy coś innego? W zasadzie wymieniłam wszystko co najlepsze, ale zostały jeszcze niespieszne spacery połączone ze zbieraniem kasztanów i kolorowych liści. Wędrowanie z psem bez potu zalewającego czoło. Wypady do przytulnych kawiarni. Jedzenie pizzy na kanapie. Długie sesje planszówek. Pięciogodzinne mecze snookera w tv. Kawa z piankami i herbata z malinami. Przyjemne swetry i polarowe piżamy, które nie służą do spania tylko spędzania w nich weekendu. Jesień w całej swojej okazałości.
Jakże się cieszę, że żyję na świecie, w którym istnieje październik! Jakież to byłoby okropne, gdyby natychmiast po wrześniu następował listopad! – Lucy Maud Montgomery, 'Ania z Zielonego Wzgórza’
Chandra? Nie wiem o co chodzi
Domyślam się, że niektórym słońce dodaje chęci do życia. Pamiętam jednak z podstawówki, że moje ulubione dni w szkole to były te kiedy padało, za oknem było szaro, a w klasie ciepło, ze światłem sączącym się z jarzeniówek. Wtedy nabierałam ochoty na ułożenie wszystkiego w piórniku od linijki (dosłownie i w przenośni) i wielogodzinne malowanie szlaczków.
To samo próbowałam zawsze jesienią odtworzyć w pracy – szlaczki zamieniając na trochę inne, porządek robiąc raczej na pulpicie i zaparzając do tego kubek herbaty. Aż chce się usiąść i pracować, kiedy człowiekowi nie jest za gorąco.
Jesień pozwala nam doceniać małe przyjemności, rozkoszować się posiadaniem własnego (mniej lub bardziej) kąta, swojego miejsca na ziemi (czyt. wysiedzianego miejsca na kanapie). Uwielbiam to uczucie kiedy za oknem wiatr i deszcz, a ja siedzę w domu z psem przytulonym do nogi i czuję się ponad to. To jest taki błogi spokój, który można sobie doprawić zapachem świeżo upieczonych ciastek i żadna chandra nie ma wtedy u mnie szans.
Jak wspomniałam, wiem, że nie wszyscy tak macie. Powiem jednak jak najlepsi kołcze na świecie: zmień swoje nastawienie, a wszystko się zmieni. A więc czekam – za co Ty kochasz jesień?
Photo by Chad Madden
Ale u Ciebie zmiany:D Super! Jesień nie należy do moich ulubionych pór roku. Niemniej jednak nie da się zaprzeczyć, że wraz z pierwszymi oznakami jesieni wraca mi energia uśpiona przez gorące lato. Także, coś za coś;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Zmiany muszą być 😀 A co do jesieni to ja kocham to, że człowiek może wstać, żyć, a nawet biegać (nie za dużo :D) i się nie zgrzać 😉
Ja lubię jesień za jej bogatą kolorystykę i mnóstwo inspiracji do prac plastycznych, które dostarcza. Ale jednak zdecydowanie wolę tę słoneczną i złotą, niż deszczową 😉
Wreszcie jakaś bratnia dusza! <3 Ja uwielbiam jesień i zimę właśnie przez to, że jest chłodno – temperatury powyżej 25 stopni mnie mordują i doprowadzają do chęci do wlezienia w wannę z lodem… A kocyk, kawa/herbata i książka to jest przepis na idealny weekend. 🙂
Witaj siostro 😀 Też tak mam! 😀
Jeśli poda i pada za oknem to trudno faktycznie uruchomić w głowie słońce.
Aktualnie za to,że jest słońce i dwadzieścia parę stopni😜p.s. NIGDY nie umieram z duchoty😀
Hehe no to zazdroszczę 😀
Jesienna chandra ? U mnie takie slowo nie istnieje. Lubie jesienne , deszczowe dni i lubie nawet wyjsc na spacer. Podobnie zima ___ kocham i uwielbiam mrozna zime. Wtedy wiem , ze zyje i im bardziej mroznie , tym lubie wychodzic na spacery. Kwestia odpowiedniego ubranie i ani jesienny deszcz ani mrozny dzien , nie jest w stanie mnie zatrzymac.
Pozdrawiam mroznie.
Kocham jesień! I to nie tylko ze względu na 3xK lub 4xK (bo mam kota) ale także ze względy na kolory, grzyby, owoce i… początek sezonu na morsowanie!
Wow, morsowanie to już dla mnie jednak za zimny sport 😀 podziwiam 🙂
W sumie też lubię jesień, bo każda pora roku ma w sobie coś pięknego- jesień zwłaszcza! jest magiczna, pięknie pachnie, mieni się. Mój sposób? Trzeba znaleźć coś, co daje nam światło :)) Nie mam na myśli lampy! (choć to tez. Plus wit.D3!) ale coś, co ogrzewa nasze serce i wzmacnia nas – spotkania z przyjaciółmi, ulubiony sport, modlitwa, tworzenie czegoś…. Nie ma sensu czekać aż minie zima – DZIŚ to jedyne co mamy 🙂