Cenimy sobie proste zasady i nie za dużą ilość elementów potrzebnych do gry. Jedna osoba czyta zasady i tłumaczy reszcie – nie wiem czemu u nas zwykle trafia na kobiety, bo panowie jakoś nie garną się do czytania zasad. Chyba najwyższa pora sprawdzić czy oni też potrafią coś przeczytać ze zrozumieniem.
W tym roku Wigilii jeszcze nie było, ale mieliśmy już okazję rozpracować trzy wersje gry Alias: Alias Original, Alias Kobiety vs Mężczyźni i Alias Smacznego. Główną zasadą w nich wszystkich jest wytłumaczenie danego hasła w taki sposób, żeby nie użyć danego słowa lub jego pochodnych. Przez chwilę możecie poczuć się jak te przedszkolaki na filmikach opowiadające “to jest takie coś… to jest trochę okrągłe, ale też trochę nie okrągłe…”
Gra Alias jest dla wszystkich, producent podaje wiek od 10 lat, ale według mnie minimum umiejętności to przeczytanie hasła. Ewentualnie można być z dzieckiem w dwuosobowej drużynie i hasła mu czytać, żeby mogło zaskoczyć wszystkich swoimi podpowiedziami. Starszy gracz przydaje się też w drużynie kiedy trafi się na trudniejsze hasło w stylu “anchois”.
Gwarantuję wiele zaskoczeń i dużo śmiechu. Kiedy babci trafia się hasło “starsza osoba” i postanawia zdefiniować je jednym krótkim “ja”. Albo odgadujecie hasło określone jako “trójkolorowy owoc” i po wymienieniu już chyba wszystkich owoców świata ktoś nagle krzyczy “truskawka” i okazuje się, że to jest prawidłowa odpowiedź. Bo dzieci do narysowania truskawki używają trzech kredek: czerwonej, zielonej do szypułki i czarnej do zrobienia tych takich kropeczek. No logiczne.
Czytaj również: 24 kalendarze adwentowe dla każdego (i tylko jeden z czekoladkami!)
Można podpowiadać imionami znanych ludzi, cytatami z piosenek, sytuacjami z życia wziętymi. Kart z hasłami jest tyle, że nawet grając przez tydzień bez przerwy nie przerobicie ich wszystkich. Wyobraźnia ciągle pracuje, a jak gracie w wersję Alias Smacznego to można nawet zgłodnieć. A jak już jesteśmy przy tej opcji to Smacznego jest akurat wersją podróżną, jak widać na zdjęciu pudełko jest o wiele mniejsze niż standardowe. Poza tym zasady są uproszczone, mamy tu tylko karty z hasłami i kostkę do gry.
Na podobnych zasadach można też grać w Alias Original i Alias Kobiety vs Mężczyźni. Bez odliczania czasu, planszy i takich innych. Wystarczy ogarnąć jakąś kostkę i każdą grę można przerobić na wersję podróżną, nie tracąc na ilości dobrej zabawy. Ale można też grać jak twórca przykazał – przesuwając pionki po planszy i odliczając czas klepsydrą, jak kto woli.
Na szybko naliczyłam na stronie producenta ponad 10 różnych odmian gry Alias, więc jeżeli macie ochotę rozpocząć u siebie nową świąteczną tradycję i obdarować się planszówkami (a tym samym wspólną zabawą!) to polecam i pozwalam wam zgapić to od nas.
Wpis powstał we współpracy z Tactic Games.
Uwielbiam gry planszowe, więc normalnie zazdroszczę takiej tradycji
Gra wydaje się super! 🙂
I jest super! 🙂
W moim domu taka tradycja również funkcjonuje od kilku lat. Wspólne granie w planszówki to moja ulubiona część wigilijnego wieczoru. W tym pod choinką wylądował Everdell. Tej gry jeszcze nie znałam, ale czuję, że wersja smacznego trafi na moją półkę 🙂