Kilka zdań o najgłośniejszych sprawach w tym tygodniu, czyli Trump z koronawirusem, akcja Moliera2 na Dzień Szpilek, nowy minister edukacji, polskie zapowiedzi filmowe. W sumie to nie kilka zdań, a jedno zdanie: moje. Chcesz poczytać? Zapraszam na #przerwanakawę.

News tygodnia: Trump zarażony koronawirusem. O dziwo Melania również, a wydawałoby się, że oni to jednak zachowują dystans społeczny. W każdym razie oboje przechodzą chorobę łagodnie, a myślę, że dopiero gdyby wymagali hospitalizacji Trump mógłby zmienić zdanie na temat epidemii. Pewnie też lekarze nie pozwolą mu skorzystać z jego autorskich metod leczenia i nie dowiemy się czy wypicie butelki domestosa zabija 99,9% wirusów i bakterii jak obiecuje producent.  

Naukowe doniesienia mówią, że covid objawia się ciężej u ludzi z genami neandertalczyków. Nie u wszystkich i nie zawsze, ale znaleziono pewne powiązania. Nie chciałabym obrażać neandertalczyków, ale jest opcja, że wielu polityków może być narażona na mocniejsze objawy choroby.  

Tak na poważnie. Ostatnio coraz częściej ulewa mi się jak słyszę wypowiedzi antycovidowców. Na tych w internecie stawiam krzyżyk – dosłownie i w przenośni. Ale tych na żywo nie jest tak łatwo zignorować. Przez nich będziemy się męczyć z pandemią, maseczkami i ograniczeniami przez wiele miesięcy. Będzie wyczekiwać kolejnych lockdownów i odwoływać imprezy. Zamrażać gospodarkę i bankrutować.  

Czytaj również: 5 zasad pracy z domu, które już mnie nie dotyczą, ale Ciebie powinny

Kilka krajów, na przykład Nowa Zelandia na początku, pokazało, że przy wspólnej mobilizacji całego społeczeństwa można sprowadzić zachorowania do zera. Trzeba trzymać się zasad sztywno przez jakiś czas, pozamykać w domach, dezynfekować i izolować. Do tego oczywiście leczyć chorych i można praktycznie całkiem wyeliminować zarażenia. To będzie trwało miesiąc, może dwa, może trzy. Ale tylko raz, a potem pozwoli wrócić do normalności. Ale nie. Nasi antycovidowcy wolą przecież walczyć ze wszystkim systemowo i sprawdzać czy wirus aby na pewno istnieje. A jak istnieje to sprawdźmy jak długo wytrzymamy i ilu ludzi u nas ma słabsze geny albo dziwniejszy układ odpornościowy. Albo słynne choroby towarzyszące. Najwidoczniej takich im w ogóle nie szkoda.  

Dobra Beata, daj już spokój. Musisz się pogodzić ze światem pełnym idiotów. Leć dalej z tym wpisem.  

Z tym optymizmem to różnie bywa… 

Przechodzimy więc płynnie do… nowego ministra edukacji. Przemysław Czarnek znany jest ludziom śledzącym na bieżąco polską politykę (mi na szczęście nie) z pełnych idiotyzmu wypowiedzi, w większości homofobicznych, ale też obrażających kobiety i chyba można powiedzieć, że po prostu obrażających ludzkość. Mała próbka? Proszę bardzo: “Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją.” 

Ale są też bardziej optymistyczne akcenty. Najstarsza uczelnia w Polsce, czyli Uniwersytet Jagielloński pozwolił swoim studentom na funkcjonowanie w systemie uczelni pod imieniem zgodnym ze swoją tożsamością. Dotyczy to zwłaszcza osób transpłciowych i niebinarnych, które mogą wybrać dla siebie neutralne imię.  

Optymistyczne jest też dla mnie przywitanie prezydenta na inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Warszawskim. Studenci skandowali m.in. „Prezydent Duda ma krew na rękach” czy „Ludzie to nie ideologia”. Może jednak młodym ludziom nie jest tak bardzo wszystko jedno jak może się czasem wydawać i widzą co się dzieje wokół nich.  

Czytaj również: Nowe zasady na Oscarach – czy w filmie musi być gej i czarny?

Zbytnim optymizmem za to wykazali się twórcy akcji #ZTwoichPodatków, w której Ministerstwo Finansów zachęcało do dodawania zdjęć i filmów pokazujących na co idą nasze podatki. Jakoś nie wpadli na to, że poza kilkoma fajnymi inicjatywami większość twórczości internautów ukazywać będzie afery i marnotrawstwo. W pierwszej kolejności otagowano oczywiście 70 mln złotych wydane na wybory, które się nie odbyły oraz finansowanie TVP, ale praktycznie w każdej miejscowości znalazły się już dowody na bezsensowne wydatki władzy. Od razu muszę poszukać czy ktoś już otagował coś z mojego miasta.  

Optymistycznie wyglądała też akcja #DzieńSzpilek wspierana przez Moliera2. 25 września połowa mojego newsfeedu to były zdjęcia szpilek. Specjalnie nie narzekam, bo większość była naprawdę ładna. Każde zdjęcie to 2 zł na rzecz fundacji dla dzieci chorych na nowotwory.  

Butikowi zarzucono, że akcja była skierowana tylko na zasięgi, a do tego zalatywała seksizmem. W ogóle to kwota była za mała. Powiem tak: może tak, a może nie. Konkrety są takie, że każda akcja marketingowa jest nastawiona na zasięgi. Firma tworząca akcję może zadeklarować wpłatę 2 zł za każde zdjęcie, albo 20 zł albo 10 groszy i to jest jej decyzja. Szpilki nie są seksistowskie, są butami. Zakładasz je kiedy chcesz, a wybrano je z oczywistego powodu – był dzień szpilek, a Moliera2 handluje butami. Regulamin akcji wymagał obcasu 5 cm (nie wiem jak to zmierzą) i konta aktywnego od 6 miesięcy. W tym drugim nie widzę nic dziwnego, przeważnie mamy takie konta, a nikt chyba nie zakładał specjalnie nowego, żeby wyłudzić 2 zł. Ja się kompletnie nie znam, ale widzę tu trochę bólu dupy, że wyszedł im z tego niezły viral.  

Ej, ale bądź kulturalny! 

Do teatru nie udało mi się dotrzeć, spektakl przełożony na grudzień, więc z kultury pozostały głównie serwisy internetowe. Na początek zestawienie dziesięciu najlepszych październikowych premier na Netflixie, a w nim kilka propozycji na Halloween, ale nie tylko. Tym co czekali tak jak ja, przypominam też, że na player.pl są już dostępne pierwsze odcinki Brzyduli 2.

A na sam koniec zapowiedzi dwóch polskich filmów. Narzekałam tu już nie raz, że polska kinematografia jest smutna i szara, no to mam odpowiedź. Będzie film o Beacie Kozidrak – tu na pewno szaro nie będzie, a do tego polski western – Magnezja, tu dla odmiany spodziewam się troszkę humoru, mam nadzieję, że takiego nawet śmiesznego. Czekam na datę premiery. 

Na kolejną wspólną Przerwę na kawę zapraszam za tydzień w niedzielę. 

Zdjęcie główne: unsplash.com