Narodowy Spis Powszechny, seriale na wiosnę, Władca Pierścieni sprzed 30 lat i kilka słów o internetowych zbiórkach. Za to ani słowa o śmierci księcia Filipa, bo o tym to chyba wszyscy wiemy już wszystko. Zapraszam na Przerwę na kawę!

Dobrze się spisałeś 

Spisaliście się już? Trzeba dobrze się do tego przyłożyć, żeby zdać, bo pytania nie są łatwe. I jest ich dużo, prawie jak na maturze. A do tego, tym razem spis powszechny jest o wiele trudniejszy niż zwykle, bo nikt pytań nie przeczyta, nie wyjaśni, nie zamieni mętnych odpowiedzi na prawidłowo zaznaczone kratki. Wszystko trzeba samemu, chyba, że ktoś ma zamiar udawać, że nie ma internetu i poczekać na odwiedziny rachmistrza. Albo użyje najnowszego facebookowego łańcuszka o odmowie udziału w spisie powszechnym. Od razu jednak uprzedzam, że łańcuszek nie działa, bo nie wspomniano tam nic o rzymskim prawie i szybciej zadziała grzywna za brak wykonania obowiązku statystycznego.  

Niezależnie od tego jakie masz podejście do podawania swoich danych pamiętaj, że odpowiedzi mają znaczenie i będą powtarzane i przytaczane we wszelkich opracowaniach przez kolejne 10 lat. Dlatego na niektóre z nich warto odpowiedzieć zgodnie z własnym sumieniem, a nie zaznaczać bezmyślnie te same kratki co zawsze.  

Czytaj również: Dobre wino jest dobre, bo jest drogie i dobre

Czy dane, które podasz będą bezpieczne? Jak wszystkie dane, które codziennie wpisujesz w internet, czyli wcale. Albo raczej – jak się uda. Z tego co wiadomo, nie było jeszcze żadnego poważnego wycieku danych ze spisu powszechnego. Za to ostatnio ujawniono dane ponad 500 mln użytkowników Facebooka, może zastanawianie się warto zacząć od tych faktów? Przy okazji na ponad 2,5 mln ujawnionych danych pochodzących z Polski, aż 15 000 jako zawód wpisane miało “Szlachta nie pracuje”.  

Jest taka sprawa, daj piątaka 

Wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy wszyscy life experci z ich kołczingowym miodkiem mogą się schować. Chcesz mieć wymarzony gadżet, nowe auto, pojechać na wycieczkę dookoła świata? Załóż zrzutkę i poproś innych o wsparcie. Przecież nie musimy się ciągle zrzucać na same smutne rzeczy, choroby, śmierci i krzywdy. Może nawet na zrzutkach chcemy poczytać historie wesołe, motywujące, pełne pasji? Jedno jest pewne, jeżeli ktoś uczciwie mówi, że zbiera na podróż życia to przynajmniej wiem, że nie kłamie. Jak pan pod sklepem, który prosi o złotówkę na piwo. Nie możemy jako społeczeństwo ciągle się okłamywać, jak ludzie zbierający na rehabilitację chorego dziecka, ale na co dzień chodzący w markowych ciuchach i jeżdżący autem wartości moich trzech. Ja tam nie mam nic przeciwko, ale napiszcie jasno w zbiórce, że zbieramy na rehabilitację naszego słoneczka, bo w tym miesiącu wydaliśmy już większość na nowe sneakersy i ekspres do kawy. Życiowe wybory bywają trudne, ale jak chcesz, żeby ktoś ci dołożył swoje pieniądze to albo bądź uczciwy, albo licz się z tym, że rozliczą cię ze wszystkiego, a ludzie potrafią być gorsi niż skarbówka. P.S. nie dotyczy to wszystkich, naprawdę duża część najpierw rezygnuje z własnych przyjemności, a potem dopiero prosi o pomoc.  

Niedługo za to będzie można część każdej zbiórki załatwić jednym banknotem. Do obiegu miałby trafić banknot o nominale 1000 zł. Już przy 500 zł wielu z nas pytało ‘ale po co?’ Przy 1000 zł takie pytanie już nie pada. Raczej zaczynamy psychicznie przygotowywać się na inflację i pojawiające się z czasem kolejne zera. Zmierzające w kierunku zmiany naszej mocy nabywczej właśnie na zero. I nie ustrzeże nas wtedy ani Królowa Jadwiga na 1000 zł, ani Lech Kaczyński na nominale 20 zł, którego jubileuszowy nakład ma zostać wypuszczony już w listopadzie.  

Netflix ratuje wiosnę  

Kwiecień to był już zwykle taki miesiąc, kiedy poranną kawę pije się na balkonie, a obiady je na świeżym powietrzu. Sezon na grilla rozpoczynał się już przed majówką, a w samym maju to można było się opalać. W tym roku wygląda to inaczej, kwiecień jest w połowie i uwielbia przeplatać wiosnę z zimą. Zamiast pikników na trawie można nadal siedzieć i oglądać seriale. Pod linkiem znajdziecie 10 najlepszych premier kwietnia przygotowanych przez KMag, w tym polskie produkcje Sexify i Prime Time, o których pisałam już kilka Przerw na kawę do tyłu. Poza nimi jest też ciekawy program o medytacji i do medytacji oraz dokument o wpływie ubrań na nasze życie.  

Czytaj również: Przygoda z jogą i kominek Aromatly

W międzyczasie można też zerknąć na radziecką wersję Władcy Pierścieni, nakręconą 30 lat temu i dostępną obecnie na Youtubie. Trochę to film, trochę bajka, a trochę parodia. Nie trzeba nawet rozumieć języka. Całkiem podobnie zapowiada się pandemiczny thriller 18&over, w którym zagra Paris Hilton, Pamela Anderson i A$AP Nast. 

No chyba, że masz już dość wpatrywania się w maleńkie ekrany i wolisz psuć oczu po staremu – nadrabiając czytelnicze zaległości.  

Zapraszam na następną Przerwę na kawę za tydzień w niedzielę. Jak klikniesz w dzwoneczek w rogu strony to zawołam Cię jak tylko ją zaparzę!