Dzisiaj odpowiemy sobie na dwa ważne pytania: w co się ubrać na igrzyska i czym się najeść – niekoniecznie na igrzyskach. Zapraszam na Przerwę na kawę! 

W czym na igrzyska? 

Igrzyska Olimpijskie się toczą, medali dla Polski jak na lekarstwo. W pewnym momencie w klasyfikacji generalnej wyprzedzało nas San Marino, czyli państwo o ludności mniejszej niż Świętochłowice. Ale oni to chyba po prostu są utalentowani sportowo, w piłce nożnej też miewaliśmy problemy z pokonaniem ich.  

Sporym problemem w sporcie są też stroje zawodników, a właściwie zawodniczek. Zaczęło się od kary dla norweskich piłkarek ręcznych, które odmówiły grania w spodenkach przypominających bardziej stringi. Dziewczyny stwierdziły, że aż tak ciepło to im nie jest, a w ogóle to są w pracy i chyba jednak nie wypada. Związek jednak uparł się, że dress code jest właśnie taki, a nie inny i nałożył im karę finansową. Na szczęście społeczeństwo jest po stronie zawodniczek, w tym mężczyźni, których podejrzewałabym o inne zdanie i Pink, która zaoferowała, że zapłaci za nich karę.  

Czytaj również: Cnoty niewieście to ja mam w jednym palcu – tym środkowym

Kolejny był manifest niemieckich gimnastyczek, które na igrzyskowych kwalifikacjach też wystąpiły w pełnych strojach – swoją drogą przepięknych, aby zaprotestować przeciwko seksualizacji w sporcie. A poza sportem podobna akcja miała miejsce w ukraińskich liniach lotniczych, które zaprezentowały nowe uniformy stewardess, składające się m.in. z luźnych spodni, wygodnych marynarek i sportowych butów. I nie zgadniecie, stewardessy nadal wyglądają ładnie, profesjonalnie, wyróżniają się na pokładzie, ale nie biegają po nim w szpilkach, w których pewnie można dostać zakrzepów, tylko w Nike Air – że niby jakby unoszą się w powietrzu, he he.  

Czym się najeść? 

Firmie, która tworzyła nowe stroje i makijaż dla stewardess można pogratulować, natomiast agencji marketingowej, która dostanie zlecenie od NFZ będzie można tylko współczuć. Do wczoraj można było składać oferty na przygotowanie kampanii, która odmieni wizerunek szpitalnego jedzenia w polskich placówkach ochrony zdrowia. Trochę to nawet rozumiem, na pewno taniej będzie przygotować kampanię i hasła reklamowe niż przeznaczyć pieniądze na poprawę samego jedzenia. Szkoda tylko, że hashtagami to się jeszcze nikt nie najadł.  

Czytaj również: Jak poprawić swoje samopoczucie, czyli gwarancja szczęścia od Kanaste + kod zniżkowy

Ale! Okazuje się, że można nieźle się najeść nachosami Doritos. Pod warunkiem, że znajdziecie wśród nich taki nieźle napompowany egzemplarz, tak jak 13 latka z Australii (przypominam, że Doritosy nie miewają w sobie powietrza). Filmik z nim zrobił furorę na Tiktoku (to ta platforma, której nikt nie rozumie), a ostatecznie chipsa wykupił Doritos za 20 tys. dolarów.  Mała ma zapewnione studia albo po prostu duży zapas nachosów.  

Zawsze można też najeść się na wynos – wyrokiem NSA właśnie obniżono VAT na jedzenia na wynos z 8% do 5% – ktoś policzy ile to będzie na dużej pepperoni? A do pizzy najlepiej wchodzi serial – z listy nowości na platformach na pewno obejrzę drugi sezon Valerii, czwarty sezon Good Girls i Radość życia z Marie Kondo –tak żeby wpędzić się w kompleksy z powodu bałaganu w domu.  

Ja wracam do skręcania kuchennych mebli, a za tydzień zapraszam na kolejną Przerwę na kawę. Jak klikniesz w dzwoneczek w rogu strony to zawołam Cię jak tylko ją zaparzę!

Zdjęcie główne: unsplash.com