Jak nie chcę to nie gotuję, jak nie muszę to nie sprzątam, dzieci nie rodzę nigdy. Na całe szczęście jestem już za stara, żeby ugruntować we mnie cnoty niewieście.  

Zacznijmy od tego, że nikt nie wie co to są ‘cnoty niewieście’, ale wszyscy mamy dziwne wrażenie, że to nie jest nic dobrego. “Ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich” – czujecie te ciarki na plecach? Powiało chłodem zawilgłych lochów? Być może to dlatego, że już samo słownictwo mocno kojarzy się ze średniowieczem. A być może dlatego, że nie mam pewności czy minister Czarnek i jego podwładni zechcą kiedykolwiek dołączyć do ludzi żyjących w XXI wieku, a wręcz jestem przekonana, że jest odwrotnie i to my zostanie wciągnięci w mroczne wieki.  

Oficjalnie dokument określający kierunki polityki oświatowej mówi o “szlachetności, zaangażowaniu społecznym i dbałości o zdrowie”. Brzmi normalnie, prawda? Ba, wręcz bardzo normalnie. Od lat walczymy o większą świadomość społeczną, zaangażowanie na szczeblu lokalnym i ponadlokalnym, włączanie się do Szlachetnej Paczki i udział w wyborach, a do tego mamy tu jeszcze szlachetności i dbałość o zdrowie. Od razu nasuwa się skojarzenie ze zdrowym trybem życia, aktywnością fizyczną, latte na ryżowym mleku i cross-fitem na świeżym powietrzu.

Jakim więc cudem rozwinięcie tego kierunku przez jednego z doradców ministra (Paweł Skrzydlewski) to „właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich. Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie„. 

Mam dziwne wrażenie, że kolejny raz rządzący robią z nas wszystkich idiotów, w dokumentach podając jedno, a na myśli mając zupełnie co innego. W papierach wszystko się zgadza, tylko firma dziwnym trafem chyli się ku upadkowi. I co najlepsze, gdyby nie ich przypadkowe i najwyraźniej średnio przemyślane wypowiedzi to w ogóle byśmy się nie zorientowali co tu jest nie tak. Potrafią świetnie się kamuflować, tak samo jak rosnącą inflacja nie jest wcale skutkiem ich programów socjalnych. Ciemny lud i tak to kupi.  

Czytaj również: One sub = one push

Zawsze myślałam, że jakbym miała budować jeszcze raz dom to już nie na Śląsku, ale gdzieś bliżej morza, bliżej plaży, bliżej spokoju. Powoli dociera do mnie, że na szczęście jeszcze nie zaczęłam go budować, bo te morze to absolutnie nie powinien być Bałtyk. I to nie tylko dlatego, że bywa zimny. Jeżeli się przeprowadzać to już tylko poza Polskę. Bogom dzięki, że nie mam dzieci, zwłaszcza takich w wieku szkolnym, bo decyzję o przeprowadzce musiałabym podejmować w przyspieszonym tempie. Za żadne skarby nie chciałabym posyłać swojego dziecka do takiej szkoły, jaką dzisiaj próbuje się urządzić.  

Pojęcie ‘wychowanie kobiet’ jednoznacznie sugeruje, że nas trzeba wychowywać jakoś bardziej i specjalniej niż mężczyzn. To kobiety są winne całemu złu, jakie dzieje się na świecie, bo ośmieliły się mieć własne zdanie i własne marzenia. Niestety okazało się, że wtedy mężczyźni pokroju ministra nie są już w stanie sprostać byciu partnerem w takim związku. I nawet zaklinanie rzeczywistości poprzez narzucanie wszystkim, że jedyny normalny związek to taki między kobietą a mężczyzną, nie zmienia faktu, że takich buraków nikt w swoim życiu nie chce. Może to jednak pora, żeby zainwestować w wychowanie mężczyzn?  

Czytaj również: Czy Twój obiad może uratować świat?

Zdecydowanie wolałam czasy kiedy szkoła tylko uczyła, a nie wychowywała. Był taki krótki epizod w historii, mniej więcej wtedy kiedy ja do niej chodziłam. Może czegoś tam brakowało, może ludzie dostawali tam tylko suche fakty i nikt nie zastanawiał się co dalej z tym zrobią, ale wtedy była większa szansa na różnorodność i pole do popisu dla indywidualności. Wychowanie trzeba było wynieść z domu albo wyrobić sobie samemu.

Teraz dzięki szkole chcieliby wszystkich sprowadzić do jednego poziomu (niekoniecznie tego wysokiego) i ustawić po jednej, prawej stronie korytarza. Kazać wykuć na pamięć jakie masz priorytety, w co wierzysz, kim jesteś i jaka jest twoja rola w społeczeństwie. A bycie kobietą jest według nich najłatwiejsze, wystarczy książka kucharska i szerokie biodra, żeby wygodnie się rodziło.  

Zdjęcie główne: unsplash.com