Podczas kampanii wyborczej skupiamy się na kandydatach, programach i obietnicach, ale niech pierwszy rzuci kartą do głosowania ten, co nigdy nie powiedział “on to ujdzie, ale z niej pierwszej damy nie będzie”.  

Historia polskich Pierwszych Dam nie jest specjalnie imponująca. III RP nie pobłogosławiła nas nadmiarem wybitnych pierwszych żon. Wybitnych pierwszych mężów, czyli prezydentów również nie odnotowano. Upatruję tutaj duże szanse na wybicie się z tego grona dla Rafała Trzaskowskiego, jeżeli oczywiście uda mu się wygrać drugą turę.  

Wracając jednak do prezydentów i ich małżonek, bo żadna inna konfiguracja również nam się nie przytrafiła, okazuje się, że najlepszym prezydentem do tej pory był Aleksander Kwaśniewski. Trochę musiałam się nad tym zastanowić, ale IMO tak właśnie jest. OK, zdarzyło mu się wypić trochę za dużo i chorować na egzotyczne choroby, ale umówmy się, konkurencję ma na tyle słabą, że i tak wygrywa. Czy Jolanta Kwaśniewska również była naszą najlepszą Pierwszą Damą? 

Trudne początki polskich Pierwszych Dam 

Zaczynamy chronologicznie, od Danuty Wałęsy. Czasów prezydentury jej męża nie mogę pamiętać, bo zakończyła się kiedy miałam niecałe 6 lat.  

Sądząc jednak po okolicznościach nie miała łatwo, zarówno pod względem relacji z mężem jak i sytuacji w kraju. Polska wtedy faktycznie wstawała z kolan, ludziom zmieniał się cały świat i cały światopogląd. Trzeba jednak przyznać, że wychodziła naprzeciw wszystkim wyzwaniom – od odebrania pokojowej nagrody Nobla w imieniu męża (1983, a więc jeszcze przed zostaniem Pierwszą Damą) po obejmowanie patronatu nad fundacjami, organizacjami, konkursami społecznymi.  

Kolejnym utrudnieniem dla Danuty Wałęsy był fakt, że dobrych przykładów mogła szukać albo zagranicą albo w przedwojennej historii polskich prezydentów i próbować odnosić to do współczesnych jej realiów. Na naszym podwórku najlepszym przykładem mogła być Michalina Mościcka, która prowadziła bardzo szeroką działalność prospołeczną, walczyła o prawa kobiet i pomoc dla chorych, zakładała fundacje, prowadziła zbiórki pieniędzy – jednym słowem była świetnym przykładem do naśladowania.  

Myślę, że jak na skromną dziewczynę z rolniczej rodziny świetnie sobie poradziła z wyznaczonymi zadaniami, ale ile ją to kosztowało psychicznie można przeczytać samodzielnie w autobiografii Marzenia i tajemnice.  

Jak beza to tylko łyżeczką  

Najpopularniejsza Pierwsza Dama, czyli Jolanta Kwaśniewska. Jedyna, która miała okazję pełnić tę funkcję przez dwie kadencje, od 1995 do 2005 roku.  

Po 15 latach od zakończenia urzędowania w Pałacu Prezydenckim ponad 48% ankietowanych uznało ją za naszą najlepszą Pierwszą Damę (IBRiS, maj 2020). Mamy więc chyba dość jasną odpowiedź na pytanie ze wstępu.  

Jolanta Kwaśniewska prowadziła aktywną działalność społeczną w kraju i zagranicą, założyła fundację Porozumienie bez barier, Fundusz Pomocy Młodym Talentom. Udzielała się w radach międzynarodowych stowarzyszeń i patronowała wielu wydarzeniom. Czasami zarzucano jej, że do działalności charytatywnej zbyt mocno korzysta ze swojej pozycji, ale ostatecznie wychodziło na to, że cel uświęca środki.  

Była tak popularna, że w sondażach przedwyborczych w 2005 roku dostawała 30%, chociaż nigdy nie ogłosiła chęci kandydowania.  

Czytaj również: Erotica 2022, nowa piosenka Nirvany i ci….sza wyborcza

Po zakończeniu prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego została krajową ekspertką od stylu i savoir-vivre’u. Prowadziła programy w TVN Style, wydała książki o stylu i zdrowym życiu. Do dzisiaj wszyscy pamiętamy instruktaż jak jeść bezy w towarzystwie. Nie wiem czy komuś się przydał, ale lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Była Pierwsza Dama do dzisiaj zachwyca stylem i niewymuszoną elegancją w podejściu do życia.  

Jako jedna z dwóch naszych pierwszych dam ma swoją własną odmianę tulipana, stworzoną na jej cześć. Drugą z nich jest kolejna w chronologii Maria Kaczyńska.  

Mezalians moralny  

Nie mam pojęcia co taka kobieta robiła z takim facetem. Maria Kaczyńska miała w sobie coś z dobrej cioci. Starała się być otwarta na świat i we wszystkich doszukiwać się dobrych stron. Biorąc pod uwagę, że jej mąż pochodził z opcji politycznej, której nie rozumiem i nie szanuję, podziwiam jej podejście do życia. Różnica jest taka, że mam poczucie, że ona by mnie mimo wszystko szanowała, a ja jej męża nie potrafię.  

Tak jak poprzedniczka, mocno udzielała się charytatywnie i społecznie. Być może nie była taka światowa i stylowa (chociaż dobrego stylu jej nie brakowało!), ale wszyscy darzyli ją sympatią. No może poza jednym księdzem, który nie zrozumiał, że kobieta może popierać publicznie inne kobiety w walce o ich prawa i odważnie wypowiadać się na ważne tematy.  

Zginęła tragicznie w katastrofie smoleńskiej. Tutaj chciałam napisać kto, moim zdaniem, jest za to odpowiedzialny, ale mąż mówi, że nie stać nas na prawnika. Napiszę więc tylko, że niestety nie dowiedzieliśmy się, ile dobrych fluidów mogłaby jeszcze wprowadzić na polską scenę polityczną.  

Kompromis jest kobietą 

Anna Komorowska była dość cichą Pierwszą Damą, a przynajmniej tak ją zapamiętałam. Idealnie pasowała do swojego męża, który też niczym się nie wyróżniał. Nie jest to może zaleta, ale wada też nie do końca. Wydaje mi się, że za główny cel postawiła sobie kompromis. Nie uciekała jednak od tematów politycznych i społecznych, negocjowała podwyższenie wieku emerytalnego, podejmowała dialog ze środowiskami kobiecymi. 

Co ciekawe sama przyznała, że nie brała udziału w pierwszych wolnych wyborach w Polsce, bo uważała, że ‘wszystko albo nic’ i nie popierała Okrągłego Stołu. Widać więc jak zmieniła się od tamtego czasu i zrozumiała, że jednak kompromisy w polityce na takim szczeblu są niezbędne.  

Trochę przypominała w tym wszystkim Danutę Wałęsę. Zaangażowanie, patronaty, wsparcie dla potrzebujących pomocy, a jednocześnie całkowita obrona prywatności rodziny i kolejna zwykła kobieta na niezwykłym stanowisku, która świetnie sprawdza się w otrzymanej roli.  

To nie jest jej miejsce 

I tak dochodzimy do aktualnej Pierwszej Damy, Agaty Kornhauser-Duda. Z wykształcenia jest nauczycielką niemieckiego, z przymusu Pierwszą Damą.  

Zawsze dobrze ubrana, w 80% uśmiechnięta (dopóki ktoś nie zacznie skandować ‘konstytucja’). Zasłynęła z tego, że nie ma własnego zdania, nie wypowiada się. Idealny przykład “nie wiem, nie znam się, nie obchodzi mnie to”. Moim zdaniem na początku wynikało to z prostego faktu, że nie podziela poglądów męża i Prezesa. Wtedy faktycznie lepiej siedzieć cicho niż zepsuć kampanię, a potem prezydenturę małżonka. A przecież Agata Duda pochodzi z rodziny o lewicowych poglądach. Nie wiem czy nadal jest to powód czy może olewa już wszystko z przyzwyczajenia.  

Odnoszę nieodparte wrażenie, że nienawidzi bycia Pierwszą Damą, co zdarza się chyba po raz pierwszy. Może Danuta Wałęsa nie była do końca zachwycona ilością zadań, które musiała wypełnić, ale wywiązywała się z nich doskonale i nie okazywała na każdym kroku, że robi to z przymusu. O takich rzeczach to można napisać w książce po 20 latach.  

Z wywiadów i historyjek przytaczanych w mediach wychodzi mi jeszcze jedno. To może być Pierwsza Dama, która nie jest szczęśliwa w małżeństwie. Nie napiszę, że nie kocha męża, bo mało mnie to obchodzi, ale tak też może być. To musi mieć wpływ na pełnienie przypisanej jej roli, trochę jak u Melanii Trump. Duży kontrast do pełnych ciepła Marii Kaczyńskiej i Anny Komorowskiej czy wspierającej męża na każdym kroku Jolanty Kwaśniewskiej.  

Czytaj również: Świt, prywatne kino i najlepiej ubrany polityk

Jaka będzie Pierwsza Dama przez następnych pięć lat? Aktualnie mamy wybór pomiędzy obecną, Agatą Korhauser-Duda, a Małgorzatą Trzaskowską. Żona Rafała Trzaskowskiego na razie stanowi zagadkę, w końcu kampania to jedno, a Pałac Prezydencki to drugie. Może się okazać, że nie będzie podobna do żadnej ze swoich poprzedniczek, będzie mieć swoje zdanie i nie da sobie w kaszę dmuchać oraz, tak jak mąż, wprowadzi nową jakość do Pałacu Prezydenckiego. O ile będzie miała taką szansę.  

Zdjęcie główne: wikipedia.pl